Międzynarodowa Federacja Szermiercza (FIE) dopuściła do udziału w mistrzostwach świata w Tbilisi reprezentantki i reprezentantów Rosji. Ta wiadomość spotkała się ze sporą reakcją środowiska szermierczego, które nie chciało udziału rosyjskich sportowców w imprezie tej rangi (więcej tutaj).
W turnieju wystąpiły m.in. Rosjanki Jana Jegorian i Sofija Wielika, a więc czołowe zawodniczki kadry narodowej, które noszą mundury wojskowe i publicznie popierają inwazję na Ukrainę. Zdaniem prezesa Ukraińskiego Komitetu Olimpijskiego Wadyma Hutcajta światowa federacja całkowicie ignoruje zalecenia Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl).
ZOBACZ WIDEO: Zaszaleli! Tak Turcy zaprezentowali polskiego piłkarza
- Reagujemy, ale widzimy, że FIE to chyba jedyna federacja, która zupełnie nie zważa na rekomendacje MKOl. Najpierw dopuścili Rosjan do zawodów drużynowych, gdzie nie może być neutralnych drużyn. Teraz idą jeszcze dalej - te zawodniczki na sto procent nie są neutralne - oświadczył Hutcajt, były szablista i mistrz olimpijski w drużynie z Barcelony (1992), w rozmowie z serwisem obozrevatel.com.
Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę sportowcy z kraju agresora nie mogli rywalizować w międzynarodowych imprezach. Potem jednak MKOl zdecydował się poluzować obostrzenia, głównie pod kątem igrzysk olimpijskich. W Paryżu wystąpili ci rosyjscy sportowcy, którzy nie popierali działań wojennych i nie byli członkami żadnych organizacji militarnych.
- To jakieś odwrócenie pojęć. Każdej nocy lecą na nas rakiety i drony, miasta są niszczone, giną Ukraińcy. A w tym czasie dopuszcza się zawodniczki, które aktywnie wspierają wojnę, uczestniczą w wydarzeniach wojskowych i są częścią armii państwa-agresora - mówi Hutcajt. - Kiedy ktoś mówi, że sport jest apolityczny, odpowiadam: "Nie, sport nie może być poza polityką" - dodał.
Mimo ograniczonych możliwości Ukraina nie ustaje w działaniach. - Rozmawiałem z Olgą Charłan, która planowała kontaktować się z innymi zawodnikami. Piszemy listy, podejmujemy działania formalne. Ale FIE nie reaguje. Działa, jak chce – stwierdził Hutcajt, przypominając, że federacją przez lata kierował rosyjski oligarcha i bliski współpracownik Putina, Aliszer Usmanow.
Do dopuszczenia Rosjanek odniosła się też Ołena Krawacka, mistrzyni olimpijska z Paryża. - Trudno stanąć na planszy naprzeciw zawodniczek w mundurach armii, która niszczy nasz kraj. Szczególnie teraz, gdy co noc bombardowane są nasze miasta. To czysty surrealizm naszej codzienności - skwitowała zawodniczka.