Redakcja PZTS: Minęły 2 miesiące od pechowych dla ciebie IMP w Częstochowie. Będąc 2 raz z rzędu w półfinale nie dokończyłeś gry o awans do finału.
Miłosz Redzimski: Złamałem piątą kość śródręcza, a do kontuzji doszło pod koniec 3 seta meczu z kolegą klubowym z Dartomu Bogorii Grodzisk Mazowiecki Markiem Badowskim. Jeszcze próbowałem grać dalej, lecz to już nie miało sensu i skreczowałem w 4 secie przy 2-7. Dla mnie to oznaczało nie tylko koniec mistrzostw kraju, ale i koniec sezonu. Szkoda, bo rozpoczynały się play-offy w Lotto Superlidze.
Na jakim etapie jest leczenie i rehabilitacja?
Lekarze wyjęli mi "druty" z ręki i powoli już trenuję mocniejszą dłonią. Nie za dużo jeszcze mogę robić, bo czuję ból. Wcześniej ćwiczyłem tylko słabszą, lewą. W ciągu kilku tygodni doszedłem - jak sądzę - nawet do niezłego poziomu, ale oczywiście na punkty w meczu oficjalnym nie zdecydowałbym się grać lewą ręką.
To pierwsza tak długa absencja w treningach?
Dwumiesięczna przerwa to dla mnie dramat, nigdy wcześniej nie pauzowałem dłużej niż 2 tygodnie. Jednak to było ze względu na wakacje, nie uraz. Jedyny plus, jaki dostrzegam, to więcej czasu na szkołę, jestem na bieżąco z materiałem w 1 klasie liceum. Wcześniej musiałem "gonić".
ZOBACZ WIDEO: Legenda polskiego kolarstwa przestrzega przed Rosjanami! "Będzie wielka tragedia"
5 czerwca Dartom Bogoria zagra w swojej hali w superligowym finale z Lotto Polski Cukier Gwiazdą Bydgoszcz.
W hali na Westfala mało kto potrafi pokonać Dartom Bogorię. Wierzę, że Dartom Bogoria sięgnie po tytuł, a główną rolę odegrają Marek Badowski, Pavel Sirucek, Sun Shiyu i Michał Gawlas.
Zdążysz wrócić do zdrowia i formy na lipcowe ME juniorów oraz sierpniowe ME seniorów?
Nie wiem. Chciałbym zagrać w obydwu wielkich turniejach, ale czy będę na tyle dobrze przygotowany, by móc walczyć o zwycięstwa? W kwietniu i maja dużo pracowałem na siłowni i nad kondycją, jednak w tenisie stołowym najważniejsza jest sprawna, szybka i skuteczna ręka.
W rekordowo krótkim czasie awansowałeś do seniorskiej reprezentacji. Selekcjoner Tomasz Krzeszewski oglądał zaledwie 12-letniego Miłosza Redzimskiego w meczach Superligi.
Debiutowałem w październiku 2018 roku w spotkaniu rozegranym w Toruniu. I mimo przegranej 0:3 z Konradem Kulpą, byłem zadowolony ze swojej gry, do tego rywalizowałem z zawodnikiem, który 3 lata wcześniej został wicemistrzem kraju. We wspomnianym sezonie 2018/19 wystąpiłem jeszcze w dwóch meczach Lotto Superligi, a pierwszego seta "urwałem" Pawłowi Fertikowskiemu, który obecnie jest w sztabie szkoleniowym mojego klubu. Na pierwsze zwycięstwo musiałem poczekać do początku 2020 roku, miałem 13 lat i wygrałem z Adamem Doszem.
Gdyby nie pandemia koronawirusa, w 2020 roku mógłbyś zadebiutować w kadrze narodowej w ME w Warszawie.
Czempionat na Torwarze został przesunięty niemal o rok, na czerwiec 2021. Debiut w tak młodym wieku był ogromnym przeżyciem, inna sprawa, że walczyliśmy w "bańce", bez kibiców, rodzin i znajomych na trybunach. Nie mieliśmy na to żadnego wpływu. Żałowałem, że wcześniej federacje międzynarodowe odwołały wiele zawodów i nie mogłem się sprawdzić przed ME.
Twój kolejny rekord to brązowy medal Indywidualnych Mistrzostw Polski w 2021 roku w Arłamowie zdobyty w wieku 14 lat.
Odkąd pamiętam, zawsze walczyłem ze starszymi od siebie. Na mistrzostwach kraju w poszczególnych grupach wiekowych miałem rywali liczących 2, 3, a nawet 4 i 5 lat więcej niż ja. Zdarzyło się, że w jednej z imprez Grand Prix Polski juniorów wygrałem bez straty seta. Były też zawody, w których trafiłem po 2-3 sety w kilku pojedynkach. W MP żaków w 2016 roku przeciwnicy "odebrali" mi zaś tylko
jednego. Z kolei w 2021 w MP juniorów do finału wygrałem 5 razy po 4:0, a w spotkaniu o złoto pokonałem 4:2 Maćka Kubika z rocznika 2003.
Kiedy twój trener i ojciec Tomasz Redzimski i trener Zbigniew Grześlak zdecydowali, że nie będziesz grał z rówieśnikami?
Dokładnej daty nie podam, ale kiedy okazało się, że wygrywam bardzo pewnie z chłopakami z 2006 czy 2005 roku, postanowiliśmy, że będę grał ze starszymi, abym szybciej się uczył, rozwijał i nabierał doświadczenia. Ciężką pracą na treningach zapracowałem na takie wyzwania, jak debiut w superlidze w wieku 12 lat itd. Dziś mam mnóstwo medali, w tym złotych, i są one mnie inspiracją do dalszych treningów. Na arenie europejskiej i światowej wciąż mam wiele do wygrania.
Pamiętam taki obrazek z trybun, rok 2015 i World Tour na warszawskim Ursynowie. Miałeś 9 lat, a u boku Tomasza Redzimskiego niesamowicie pilnie śledziłeś mecze z udziałem Azjatów.
Tata zabierał mnie na wielkie zawody międzynarodowe, a ja najbardziej chciałem oglądać Ma Longa. To mój chiński idol. Bardzo podoba mi się jego sposób gry. Dwa razy został mistrzem olimpijskim w singlu.
Ma Long to czasy współczesne, a czy oglądasz dawnych mistrzów, jak Andrzej Grubba i Jan-Ove Waldner?
Oczywiście, włączamy z tatą także spotkania sprzed lat. Jakie wnioski? Mistrzowie z lat 70. czy 80. byli wspaniałymi zawodnikami, do tego mającymi swój wyjątkowy styl, np. grali forehandem i biegali przy stole, by dojść do uderzenia tą stroną rakietką. Chociaż jak trzeba było, to skutecznie grali i backhandem. Dziś wszyscy grają bardzo podobnie, dużo się zmieniło.
Podglądasz na co dzień jak trenują rówieśnicy z Azji, m.in. Japończyk Sora Matsushima, z którym przegrałeś w finale MŚ kadetów? Jakie są różnice między wami?
Azjaci więcej trenują od nas, Europejczyków, mimo że i my sporo ćwiczymy. Przed lekcjami w szkole mam trening trwający ok. 2,5 godz., a po południu kolejne 2-2,5 godz. Nie wiem w jaki sposób są w stanie połączyć dłuższą codzienną pracę z regeneracją, odpoczynkiem, ale i obowiązkami szkolnymi.
Gdzie widzisz siebie za rok, 5 i 10 w tenisie stołowym?
Przekonałem się na własnej skórze, jak wiele zależy od zdrowia. I jeśli nie będzie szwankować, to za rok chciałbym przygotowywać się do kwalifikacji olimpijskich do igrzysk w Paryżu. A za 5 lat chciałbym być w najlepszej 10 rankingu światowego. Marzeniem każdego tenisisty stołowego jest też medal olimpijski.
Czytaj także:
- "W Chinach tyle bym nie osiągnął". Szczere wyznanie reprezentanta Polski
- Dominacja przerwana po 16 latach. Wyłoniono mistrzynie Polski