Zawsze najmłodszy, najczęściej najlepszy. Miłosz Redzimski bije kolejne rekordy

Materiały prasowe / PZTS / Miłosz Redzimski
Materiały prasowe / PZTS / Miłosz Redzimski

Jako 12-latek zadebiutował w Superlidze, a mając dwa lata później zdobył brązowy medal mistrzostw Polski w singlu i wystąpił w mistrzostwach Europy. Miłosz Redzimski ma dopiero 15 lat, ale trudno sobie bez niego wyobrazić seniorską reprezentację.

W tym artykule dowiesz się o:

Redakcja PZTS: Minęły 2 miesiące od pechowych dla ciebie IMP w Częstochowie. Będąc 2 raz z rzędu w półfinale nie dokończyłeś gry o awans do finału.

Miłosz Redzimski: Złamałem piątą kość śródręcza, a do kontuzji doszło pod koniec 3 seta meczu z kolegą klubowym z Dartomu Bogorii Grodzisk Mazowiecki Markiem Badowskim. Jeszcze próbowałem grać dalej, lecz to już nie miało sensu i skreczowałem w 4 secie przy 2-7. Dla mnie to oznaczało nie tylko koniec mistrzostw kraju, ale i koniec sezonu. Szkoda, bo rozpoczynały się play-offy w Lotto Superlidze.

Na jakim etapie jest leczenie i rehabilitacja?

Lekarze wyjęli mi "druty" z ręki i powoli już trenuję mocniejszą dłonią. Nie za dużo jeszcze mogę robić, bo czuję ból. Wcześniej ćwiczyłem tylko słabszą, lewą. W ciągu kilku tygodni doszedłem - jak sądzę - nawet do niezłego poziomu, ale oczywiście na punkty w meczu oficjalnym nie zdecydowałbym się grać lewą ręką.

To pierwsza tak długa absencja w treningach?

Dwumiesięczna przerwa to dla mnie dramat, nigdy wcześniej nie pauzowałem dłużej niż 2 tygodnie. Jednak to było ze względu na wakacje, nie uraz. Jedyny plus, jaki dostrzegam, to więcej czasu na szkołę, jestem na bieżąco z materiałem w 1 klasie liceum. Wcześniej musiałem "gonić".

ZOBACZ WIDEO: Legenda polskiego kolarstwa przestrzega przed Rosjanami! "Będzie wielka tragedia"

5 czerwca Dartom Bogoria zagra w swojej hali w superligowym finale z Lotto Polski Cukier Gwiazdą Bydgoszcz.

W hali na Westfala mało kto potrafi pokonać Dartom Bogorię. Wierzę, że Dartom Bogoria sięgnie po tytuł, a główną rolę odegrają Marek Badowski, Pavel Sirucek, Sun Shiyu i Michał Gawlas.

Zdążysz wrócić do zdrowia i formy na lipcowe ME juniorów oraz sierpniowe ME seniorów?

Nie wiem. Chciałbym zagrać w obydwu wielkich turniejach, ale czy będę na tyle dobrze przygotowany, by móc walczyć o zwycięstwa? W kwietniu i maja dużo pracowałem na siłowni i nad kondycją, jednak w tenisie stołowym najważniejsza jest sprawna, szybka i skuteczna ręka.

W rekordowo krótkim czasie awansowałeś do seniorskiej reprezentacji. Selekcjoner Tomasz Krzeszewski oglądał zaledwie 12-letniego Miłosza Redzimskiego w meczach Superligi.

Debiutowałem w październiku 2018 roku w spotkaniu rozegranym w Toruniu. I mimo przegranej 0:3 z Konradem Kulpą, byłem zadowolony ze swojej gry, do tego rywalizowałem z zawodnikiem, który 3 lata wcześniej został wicemistrzem kraju. We wspomnianym sezonie 2018/19 wystąpiłem jeszcze w dwóch meczach Lotto Superligi, a pierwszego seta "urwałem" Pawłowi Fertikowskiemu, który obecnie jest w sztabie szkoleniowym mojego klubu. Na pierwsze zwycięstwo musiałem poczekać do początku 2020 roku, miałem 13 lat i wygrałem z Adamem Doszem.

Gdyby nie pandemia koronawirusa, w 2020 roku mógłbyś zadebiutować w kadrze narodowej w ME w Warszawie.

Czempionat na Torwarze został przesunięty niemal o rok, na czerwiec 2021. Debiut w tak młodym wieku był ogromnym przeżyciem, inna sprawa, że walczyliśmy w "bańce", bez kibiców, rodzin i znajomych na trybunach. Nie mieliśmy na to żadnego wpływu. Żałowałem, że wcześniej federacje międzynarodowe odwołały wiele zawodów i nie mogłem się sprawdzić przed ME.

Twój kolejny rekord to brązowy medal Indywidualnych Mistrzostw Polski w 2021 roku w Arłamowie zdobyty w wieku 14 lat.

Odkąd pamiętam, zawsze walczyłem ze starszymi od siebie. Na mistrzostwach kraju w poszczególnych grupach wiekowych miałem rywali liczących 2, 3, a nawet 4 i 5 lat więcej niż ja. Zdarzyło się, że w jednej z imprez Grand Prix Polski juniorów wygrałem bez straty seta. Były też zawody, w których trafiłem po 2-3 sety w kilku pojedynkach. W MP żaków w 2016 roku przeciwnicy "odebrali" mi zaś tylko
jednego. Z kolei w 2021 w MP juniorów do finału wygrałem 5 razy po 4:0, a w spotkaniu o złoto pokonałem 4:2 Maćka Kubika z rocznika 2003.

Kiedy twój trener i ojciec Tomasz Redzimski i trener Zbigniew Grześlak zdecydowali, że nie będziesz grał z rówieśnikami?

Dokładnej daty nie podam, ale kiedy okazało się, że wygrywam bardzo pewnie z chłopakami z 2006 czy 2005 roku, postanowiliśmy, że będę grał ze starszymi, abym szybciej się uczył, rozwijał i nabierał doświadczenia. Ciężką pracą na treningach zapracowałem na takie wyzwania, jak debiut w superlidze w wieku 12 lat itd. Dziś mam mnóstwo medali, w tym złotych, i są one mnie inspiracją do dalszych treningów. Na arenie europejskiej i światowej wciąż mam wiele do wygrania.

Pamiętam taki obrazek z trybun, rok 2015 i World Tour na warszawskim Ursynowie. Miałeś 9 lat, a u boku Tomasza Redzimskiego niesamowicie pilnie śledziłeś mecze z udziałem Azjatów.

Tata zabierał mnie na wielkie zawody międzynarodowe, a ja najbardziej chciałem oglądać Ma Longa. To mój chiński idol. Bardzo podoba mi się jego sposób gry. Dwa razy został mistrzem olimpijskim w singlu.

Ma Long to czasy współczesne, a czy oglądasz dawnych mistrzów, jak Andrzej Grubba i Jan-Ove Waldner?

Oczywiście, włączamy z tatą także spotkania sprzed lat. Jakie wnioski? Mistrzowie z lat 70. czy 80. byli wspaniałymi zawodnikami, do tego mającymi swój wyjątkowy styl, np. grali forehandem i biegali przy stole, by dojść do uderzenia tą stroną rakietką. Chociaż jak trzeba było, to skutecznie grali i backhandem. Dziś wszyscy grają bardzo podobnie, dużo się zmieniło.

Podglądasz na co dzień jak trenują rówieśnicy z Azji, m.in. Japończyk Sora Matsushima, z którym przegrałeś w finale MŚ kadetów? Jakie są różnice między wami?

Azjaci więcej trenują od nas, Europejczyków, mimo że i my sporo ćwiczymy. Przed lekcjami w szkole mam trening trwający ok. 2,5 godz., a po południu kolejne 2-2,5 godz. Nie wiem w jaki sposób są w stanie połączyć dłuższą codzienną pracę z regeneracją, odpoczynkiem, ale i obowiązkami szkolnymi.

Gdzie widzisz siebie za rok, 5 i 10 w tenisie stołowym?

Przekonałem się na własnej skórze, jak wiele zależy od zdrowia. I jeśli nie będzie szwankować, to za rok chciałbym przygotowywać się do kwalifikacji olimpijskich do igrzysk w Paryżu. A za 5 lat chciałbym być w najlepszej 10 rankingu światowego. Marzeniem każdego tenisisty stołowego jest też medal olimpijski.

Czytaj także:
"W Chinach tyle bym nie osiągnął". Szczere wyznanie reprezentanta Polski
Dominacja przerwana po 16 latach. Wyłoniono mistrzynie Polski

Komentarze (3)
avatar
Jan Kowalski
7.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jeszcze głowę musi opanować, bo ręka jest. Przecież to jego "głowa" złamał mu tę kość. Chyba największy złośnik wśród naszych młodych tenisistów. Sądzę jednak, że właśnie ta kontuzja nauczy go Czytaj całość
avatar
słaby
1.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A gdzie reszta dzieci im nie dano szansy na rozwój. 
avatar
słaby
1.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A gdzie są inne dzieci im nie dano szansy nie mieli tatusia który podsyłał im coraz to lepszych partnerów do treningów. Tak się marnuje talenty.