Dekorglass z Pucharem Europy

Materiały prasowe / Na zdjęciu: pingpongiści Dekorglassu Działdowo
Materiały prasowe / Na zdjęciu: pingpongiści Dekorglassu Działdowo

Dekorglass Działdowo powtórzył sukces sprzed 6 lat i zdobył Puchar Europy. W tegorocznym finale rywalem był Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki.

Nigdy wcześniej polskie drużyny nie rywalizowały między sobą o trofeum ETTU Cup. Dartom Bogoria jest aktualnym mistrzem, a Dekorglass wicemistrzem Lotto Superligi. Niedawno awansowały do półfinałów krajowych rozgrywek i – niewykluczone – że ponownie zagrają o mistrzostwo, chociaż zespół z Działdowa ma silnego przeciwnika w ekipie Polskiego Cukru Gwiazdy Bydgoszcz.

Po wczorajszym zwycięstwie - 3. z rzędu – pingpongistek Enei Siarkopolu Tarnobrzeg w Lidze Mistrzyń, w sobotę Dekorglass triumfował w drugim pod względem prestiżu pucharów. Powtórzył osiągnięcie z 2018 roku, kiedy okazał się lepszy od francuskiego Chartres ASRTT. W zespole podkarpackim nie grają Polki, zaś z kolei jednym z asów drużyny z warmińsko-mazurskiego jest Jakub Dyjas. W tym sezonie na międzynarodowych arenach występował też Patryk Lewandowski.

Finałowy dwumecz Dekorglassu z Dartomem Bogorią był kapitalną promocją tenisa stołowego na najwyższym poziomie. Niesamowite emocje i dramaturgia. Pięć z sześciu pojedynków zakończyło się wynikami 3:2, a w czterech przypadkach piąte sety 6:5, a zatem decydowała ostatnia akcja, ostatnia piłeczka.

ZOBACZ WIDEO: 88-latek zadziwia. Ujawnił tajemnicę dot. swojego zdrowia

Fantastycznym widowiskiem było już pierwsze spotkanie w Grodzisku Mazowieckim. Zawodnicy Dekorglassu przegrywali w każdym pojedynku – Kaii Konishi i Jakub Dyjas po 1:2, a Jonathan Groth 0:2, chociaż pierwszego i drugiego seta z Miłoszem Redzimskim zaczął identycznie i imponująco, bowiem od 5:0! Ale Polak szybko wyrównywał i wygrywał końcówki.

Pingpongiści Dartomu Bogorii nie zdołali postawić kropki nad „i”, w przeciwieństwie do rywali z Działdowa. To gracze Dekorglassu doprowadzali do 2:2, a więc do piątych, skróconych setów. Kaii Konishi wygrał z Markiem Badowskim 6:5, podobnie jak Jakub Dyjas z Panagiotisem Gionisem, chociaż było już 0:3. Z kolei Jonathan Groth triumfował w rywalizacji z Miłoszem Redzimskim 6:4.

I niby mecz na remis, jak wskazują cząstkowe rezultaty, a tymczasem zdecydowany sukces Dekorglassu. W ten sposób podopieczni Michała Dziubańskiego zrewanżowali się zawodnikom Tomasza Redzimskiego za niepowodzenie 0:3 w ubiegłorocznym finale superligi w Poznaniu. Wtedy też każda gra kończyła się 3:2, tyle że dla Dartomu Bogorii, i chociaż prowadzili (2:0 lub 2:1) tenisiści stołowi Dekorglassu.

Sobotni rewanż rozpoczął się od meczu najlepszego z gospodarzy, Duńczyka Jonathana Grotha z Markiem Badowskim. W piątym secie „Jonek”, jak kibice z Działdowa nazywają Skandynawa, prowadził 2:0, 3:1, 4:3, by następnie przegrywać 4:5. Ostatecznie triumfował 6:5 i „oszalał”, w pozytywnym słowa znaczeniu, z radości.

Gości próbował jeszcze poderwać Miłosz Redzimski, który wyrównał z 0:2 na 2:2, a w decydującej partii miał piłkę meczową przy 5:3. A jedną górą był Jakub Dyjas. W tym momencie Dekorglass zapewnił sobie puchar i cały zespół cieszył się… leżąc na podłodze i ściskając triumfatora pojedynku numer 2.

Sukces przypieczętował Kaii Konishi, pokonując 3:0 Panagiotisa Gionisa.

Przypomnijmy, że Dekorglass i Dartom Bogoria rozpoczęły sezon 2023/24 od II rundy grupowej Ligi Mistrzów. Niestety, nie udało im się awansować do Final Four, dlatego od ćwierćfinału rywalizowały w Pucharze Europy. Zdecydowanie najlepszym pingpongistą klubu z Warmii i Mazur był Jonathan Groth, który odniósł 15 zwycięstw w 16 pojedynkach.

Finał Pucharu Europy:

2. mecz:
Dekorglass Działdowo – Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki 3:0

Jonathan Groth – Marek Badowski 3:2 (14:12, 8:11, 11:9, 8:11, 6:5)
Jakub Dyjas – Miłosz Redzimski 3:2 (11:7, 11:9, 7:11, 6:11, 6:5)
Kaii Konishi – Panagiotis Gionis 3:0 (11:8, 12:10, 11:7)

1. mecz:
Dartom Bogoria - Dekorglass 0:3

Marek Badowski - Kaii Konishi 2:3 (7:11, 11:4, 13:11, 6:11, 5:6)
Miłosz Redzimski - Jonathan Groth 2:3 (11:9, 13:11, 8:11, 4:11, 4:6)
Panagiotis Gionis - Jakub Dyjas 2:3 (8:11, 14:12, 11:9, 8:11, 5:6)

Komentarze (0)