Redakcja PZTS: Pięć wygranych z rzędu jest dla pani dużym zaskoczeniem?
Paulina Narkiewicz: Liczyłam na komplet zwycięstw, chociaż nie byłam pewna, czy bez Japonki Emiko Taguchi poradzimy sobie z broniącym tytułu Rzeszowem. Okazało się, że rywalki zagrały bez swojej liderki Szwedki Li Fen i finalnie zwyciężyłyśmy 3:2. Jedyne czego mi żal, to strata 4 punktów, gdyż 4-krotnie triumfowałyśmy po 3:2, czyli za 2 punkty, a nie 3. Sądziłam, że pełną pulę wywalczymy z Sochaczewem, tymczasem Greczynka Aikareini Toliou nieszczęśliwie przegrała z Katarzyną Grzybowską-Franc.
Dlaczego zabrakło Taguchi?
W tym czasie rozgrywane był mistrzostwa Japonii. Co prawda bez wszystkich najlepszych, ale 6. miejsce Emiko uważam za bardzo dobre osiągnięcie.
Zajmujecie trzecie miejsce w tabeli, a w perspektywie spotkania z liderem z Tarnobrzega i wiceliderem z Wrocławia.
Na prośbę Enei Siarkopolu mecz został przeniesiony z Tarnobrzega do Częstochowy, a u siebie zagramy też z wrocławiankami. Będę zadowolona z 4 punktów, które zapewniłyby nam 2. lokatę, a zatem świetną pozycję startową przed rozpoczynającą się na początku 2026 roku rundą rewanżową.
Włączycie się do walki o tytuł?
Prezes postawił nam za cel zdobycie medalu, a uważam, że realne jest srebro. Pewnie, że chciałybyśmy złota, ale widzę jak zdeterminowany jest Tarnobrzeg i jak silny zbudował skład. My też mamy solidną i wyrównaną kadrę.
Poprzedni sezon był rozczarowaniem z powodu braku medalu?
Byliśmy mocno zawiedzeni, bo jednak podium to podium. Tym bardziej w takim mieście jak Częstochowa, w którym jest kilka dyscyplin na poziomie Ekstraklasy i - nie ma co ukrywać - walczą ze sobą o jak najlepsze finansowanie. Oczywiście bardzo istotne są wyniki sportowe.
Odeszły Ukrainka Anastazja Dymytrenko i Martyna Lis, doszły Emiko Taguchi, Paulina Krzysiek, Aikaterini Toliou. Jesteście dużo silniejsze?
Przede wszystkim wszystkie ogniwa są silne, nie ma ani jednej słabszej dziewczyny. A mówię o trójce: Tetiana Bilenko, Emiko Taguchi, Paulina Krzysiek. Greczynka Toliou jest rezerwową i występuje w razie czyjejś nieobecności. Bardzo się cieszę z dyspozycji Pauliny Krzysiek, wicemistrzyni kraju, która jest rozchwytywana w Europie i gra równocześnie w kilku ligach.
Zapewne rozchwytywana była też przed sezonem?
Rozmawialiśmy przy okazji spotkania w poprzednich rozgrywkach z jej byłym klubem. Już wtedy głośno mówiło się o wycofaniu GLKS Nadarzyn. Dlatego zagięliśmy parol na Paulinę. Chciały pozyskać ją inne drużyny, w tym Tarnobrzeg, lecz byliśmy najszybsi.
To kto jest liderką drużyny i od niej rozpoczyna pani ustalanie składu?
Mam trzy równorzędne zawodniczki, ale jeśli mam odpowiedzieć na tak postawione pytanie, to numerem jeden jest Taguchi. Mamy już nieoficjalny terminarz na drugą rundę, ustalony na spotkaniu online z trenerami, i nam bardzo pasuje, gdyż będzie dostępna Emiko. Oczywiście patrzymy na rywalki, jaki styl gry preferuję i od tego czasem uzależniamy nasze ustawienie.
O które zwycięstwo było dotąd najtrudniej?
Na pewno z Fibrain Politechniką Rzeszów. Dwa dni przed meczem dowiedzieliśmy się o absencji Li Fen, która miała zagrać w tym czasie w Hiszpanii. Dlatego jeszcze mocniej uwierzyłyśmy w sukces. Wcześniej i my, i rzeszowianie próbowaliśmy zmienić termin, ale nikt mocno się nie wychylał... Mimo że każdy miał swoje powody, a mówię o braku Emiko Taguchi i Li Fen. Ostatecznie data pozostała bez zmian, a my z trenerem Karolem Paśko wyjaśniliśmy sobie różne wcześniejsze sprawy. Dzisiaj nasze relacje są w porządku.
Przy 1:2 Bilenko pokonała Kim Yerin, a Paulina Krzysiek wygrała z Iloną Sztwiertnią.
Tania Bilenko triumfowała w piątym, skróconym secie. Mocno przybita była po rywalizacji z Lublinem i dwóch porażkach do sześciu punktów. Na szczęście to już za nią, podobnie jak problemy osobiste. Znów jest w dobrej formie, wróciła też do ukraińskiej reprezentacji.
Trzy najlepsze pojedynki pani podopiecznych w tym sezonie?
Wybieram Pauliny Krzysiek z Wong Hoi Tung z Hongkongu, Tetiany Bilenko z Kim Yerin i Emiko Taguchi z Natalią Partyką. Natalka nie mogła sobie poradzić na odbiorze serwisu, a po meczu pytała skąd wzięłyśmy w zespole Japonkę.
W dotychczasowych pięciu kolejkach doszło do wielu niespodzianek?
Nie, wszystko raczej toczy się według przewidywań. Na czele Tarnobrzeg, dalej kilka klubów zainteresowanych play off, na siódmej lokacie beniaminek z Lublina i na ósmej pewny spadkowicz z Zielonej Góry.
W ekipie z Sochaczewa zagrała 53-letnia Wenling Tan z Włoch.
Świetnie potrafił grać z obrończyniami, cały czas jest w treningu, zdrowie dopisuje, więc przyjeżdża do Polski razem ze swoją córką Gaią Monfardini. Ciekawy duet. W ogóle starsze zawodniczki trzymają się mocno, Li Fen ma prawie 50 lat i mnóstwo wygrywa.
Pokusi się pani dziś o wytypowanie kolejności na koniec sezonu?
Hipotetycznie, ale niech będzie: pierwsze miejsce dla Tarnobrzega, drugie Częstochowa, a w półfinałach Wrocław i Rzeszów. Jeśli Uniwersytet Ekonomiczny AZS Wrocław częściej będzie korzystał z Chinki Sun Chen to wzrosną jego szanse na finał. Oby nie naszym kosztem.
W szerokiej kadrze są 14-letnie: Julia Jędrasiak, Lilianna Nowak. Czy planuje pani ich grę w Ekstraklasie?
Utalentowane dziewczyny, jednak za wcześnie na ich ekstraklasowe starty. Zdobywają doświadczenie w 2-ligowych rezerwach, które są liderem grupy śląskiej.
Listopad bez Ekstraklasy, ale z Pucharem Europy. Zagracie 14-16 listopada w hiszpańskim Linares.
Naszymi grupowymi rywalami będą: francuski Lyssois Lille Metropole, austriacki Panaceo Stockerau i hiszpański gospodarz C.D Indiana Games. Dwa najlepsze zespoły awansują do drugiej rundy i wierzę, że tuż przed Bożym Narodzeniem powalczymy we Francji o ćwierćfinał.
Co pani wie o przeciwniczkach?
Najmocniejsza jest drużyna francuska, w składzie m.in. z Holenderką Men Shuohan, Belgijką de Graef i Anną Węgrzyn. Uważam, że poradzimy sobie z pozostałymi ekipami. W austriackiej grają trzy tamtejsze kadrowiczki: Mischek, Skerbinz, Liu Yuan. W CD Indiana są m.in. Japonki Ojio i Moe. Co ciekawe, nasza Paulina Krzysiek reprezentuje ten klub w lidze hiszpańskiej. Ale w pucharze zagra w barwach Bebetto AZS UJD.
Gdzie widzi pani częstochowskie tenisistki stołowe na finiszu Europe Cup?
W tamtym sezonie Rzeszów sięgnął po brąz, dlatego uważam, że jesteśmy w stanie powtórzyć ten sukces. Podia krajowe i międzynarodowe byłyby satysfakcjonujące w 2026 roku.
Wyniki Bebetto AZS UJD Częstochowa:
- Palmiarnia Zielona Góra 3:0
- Lalak AZS UMCS Lublin 3:2
- Bronowianka Kraków 3:2
- SKTS Sochaczew 3:2
- PGE Fibrain AZS Politechnika Rzeszów 3:2
bilans zawodniczek: Paulina Krzysiek 6-2, Tetiana Bilenko 5-3, Emiko Taguchi 4-1, Aikaterini Toliou 0-2.