"Ona jest szefową". Kto tak mówi o Idze Świątek?
Iga Świątek to jedna z faworytek do wygranej w Roland Garros. Dyrektor turnieju i legenda tenisa - Amelie Mauresmo - chwali naszą tenisistkę. - Ona jest szefową - mówi Francuzka.
Świątek ma niesamowitą passę 28 meczów wygranych z rzędu. Lepsze od niej były tylko wielkie legendy tenisa, ale Polka ma szansę na to, by już wkrótce je dogonić. Nic zatem dziwnego, że 20-latka uznawana jest za główną faworytkę do wygranej w Paryżu. To zresztą właśnie w Rolandzie Garrosie odniosła swoje jedyne wielkoszlemowe zwycięstwo.
Polkę chwali dyrektor turnieju i legenda tenisa, Amelie Mauresmo. Liczy na to, że dzięki Świątek kobiecy tenis odzyska dawną popularność. Obecnie Polka dominuje na światowych kortach i może zostać motorem napędowym dyscypliny.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandynawska wyprawa Kowalczyk- To, co Iga pokazywała nam przez ostatnie miesiące, pokazuje, że to ona jest szefową - powiedziała Mauresmo w rozmowie z Eurosportem. Wskazała, że nie tylko Świątek, ale też Naomi Osaka czy Ons Jabeur mogą powalczyć o triumf na paryskich kortach.
- Myślę, że widzimy rozwój nowego pokolenia. Świątek, Osaka - jeśli uda jej się znaleźć konsekwencję na najwyższym poziomie - czy Jabeur, która prezentuje zupełnie inną grę - dodała Mauresmo.
- Mam nadzieję, że kibice podczas Rolanda Garrosa będą mogli to docenić. Kobiecy tenis od kilku lat jest krytykowany za stereotypowy styl gry. Myślę, że teraz zaczyna się nowa era - zauważyła Francuzka.
Tegoroczny wielkoszlemowy turniej Roland Garros rusza 22 maja, a finał zaplanowano na 5 czerwca.
Czytaj także:
Paula Kania-Choduń odbiła sobie porażkę w singlu
Jasne stanowisko ws. wykluczenia Rosjan. "Uczestniczymy w propagandzie
-
ello124 Zgłoś komentarz
Przyjdzie Olimpiada i czar pryśnie. -
papandeo Zgłoś komentarz
Oczywiście oczekujemy, że Iga zawsze będzie wygrywała ale musimy jej dać prawo do przegranej bo przecież nic nie trwa wiecznie. -
ilovesport Zgłoś komentarz
kolejnych meczów od czasu przerwania aktualnej serii zwycięstw Igi. Wiadomo, że każdy kij ma dwa końce, a "kij" Igi stał się już naprawdę, naprawdę długi, jak na obecne realia zawodów WTA (jak często pozostałe dziewczyny z top 10 przegrywają w porównaniu z Igą obecnie?), a przecież nie będzie wygrywała w nieskończoność, a i możliwe, że w tym sezonie przegra jeszcze jakiś mecz. Oczywiście mam nadzieję, że jak najpóźniej, jeżeli już, ale szkoda byłoby, gdyby stało się to w jakimś dużym turnieju, w momencie, gdy przed Igą rysowałyby się perspektywy zwycięstwa w tymże turnieju.