Kamil Majchrzak był rozpędzony we wcześniejszych pojedynkach w Genewie. Możliwość rozegrania meczu z doświadczonym Francuzem wywalczył sobie dzięki wygranym z Aleksandrem Bublikiem i Marco Cecchinato. Z kolei Gasquet w poprzednim meczu sprawił niespodziankę i wyeliminował Daniła Miedwiediewa.
Gasquet prezentował różnorodny tenis, a nadążenie za pomysłami doświadczonego Francuza sprawiało problem Majchrzakowi. Weteran nie przegrał ani jednego gema, w którym serwował, w pierwszym secie. O jego zwycięstwie 6:2 zdecydowały przełamania podania Polaka w trzecim i w siódmym gemie.
Publiczność w Genewie podchodziła początkowo z większą sympatią do Gasqueta, ale i Majchrzak potrafił kupić sobie jej przychylność na początku drugiego seta. To dlatego, że Polak zaczął elegancko trafiać w kort w swoich akcjach. Nie bez problemu, ale bronił własnego serwisu. W pierwszym gemie po aż pięciu równowagach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek zajrzała do pucharu, a tam... Musisz obejrzeć to nagranie
Gorzej, że również Gasquet nie pozwalał przeciwnikowi poszaleć w swoich gemach serwisowych. Po jednej z akcji, kiedy delikatnie zapachniało przełamaniem, Majchrzak wymownie popukał się otwartą dłonią w czoło. Po sześciu gemach było 3:3.
Francuz wreszcie złamał opór Majchrzaka również w tej partii. O przełamaniu w siódmym gemie zdecydowały świetne minięcia po prostej. Gasquet wymierzył przeciwnikowi karę za zbyt nonszalanckie i nieprzygotowane pójścia do siatki. Weteran objął prowadzenie 4:3 i jeszcze kilkoma finezyjnymi zagraniami zwieńczył seta w gemie na 6:4.
Gonet Geneva Open, Genewa (Szwajcaria)
ATP 250, kort ziemny, pula nagród 534,5 tys. euro
czwartek, 19 maja
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Richard Gasquet (Francja) - Kamil Majchrzak (Polska) 6:2, 6:4
Czytaj także: Rafael Nadal już nic nie musi. Hiszpan wyjawił, dlaczego wciąż występuje
Czytaj także: Dobra passa Polaka trwa. Kamil Majchrzak w ćwierćfinale turnieju w Genewie