Linette zaskoczyła wszystkich. Co miała do powiedzenia po życiowym sukcesie?

PAP/EPA / MARTIN DIVISEK / Na zdjęciu: Magda Linette
PAP/EPA / MARTIN DIVISEK / Na zdjęciu: Magda Linette

Magda Linette to jak na razie sprawczyni największej niespodzianki w 126. edycji Roland Garros. Polka w meczu otwarcia pokonała rozstawioną z numerem "6" Ons Jabeur.

Tym samym nasza reprezentantka zrewanżowała się za porażkę sprzed roku. Wówczas też spotkała się w Paryżu z Jabeur, z tą różnicą, że w bardziej zaawansowanej fazie turnieju - trzeciej rundzie. Przegrała tamten mecz 6:3, 0:6, 1:6.

Tym razem wszystko potoczyło się inaczej. To przeciwniczka wygrała pierwszego seta, a w drugim secie prowadziła już 4:3 i 40-0. Jedną nogą była już w drugiej rundzie. Ale ostatecznie w niej nie zagra. Linette dzięki wspaniałej grze odrobiła straty i wygrała całe spotkanie 3:6, 7:6(4), 7:5. To jedno z najbardziej wartościowych zwycięstw w karierze 30-letniej poznanianki.

- Rozegrałam wiele trudnych meczów z Ons, a w zeszłym roku przegrałam z nią w trzeciej rundzie, więc wiedziałam, jak trudne będzie to spotkanie. Widziałam, jak dobrze grała przez cały ten czas - na gorąco analizowała polska tenisistka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nadal zachwycił kibiców. To trzeba zobaczyć!

Jabeur to bardzo wymagająca przeciwniczka. Tunezyjka gra nieszablonowo, a na dodatek ostatnio była w znakomitej formie. Na przełomie kwietnia i maja wygrała 11 spotkań z rzędu. Dopiero w finale zawodów WTA w Rzymie zatrzymała ją Iga Świątek.

Mimo przerwania zwycięskiej passy do Paryża przyjechała z bardzo dużymi nadziejami. Magda Linette nic sobie jednak z tego nie robiła. Walczyła do końca o każdy punkt i jak najbardziej zasłużenie wygrała całe spotkanie. Po ostatniej piłce była przeszczęśliwa.

- Musiałam być skoncentrowana, walczyć o każdy punkt i starać się sprawić, by Ons nie czuła się komfortowo. Jestem szczęśliwa, że to mi się udało - powiedziała zaraz po meczu Linette.

Polka odniosła się też do problemów zdrowotnych. Po przegraniu pierwszego seta poprosiła o pomoc medyczną. Na kort wróciła z bandażem na prawej nodze. W wywiadzie pomeczowym powiedziała, że nie chciała skupiać na tym swojej uwagi. Zamiast tego koncentrowała się na szybkości wyprowadzanych uderzeń.

Wszystko to złożyło się na wymarzony efekt końcowy. Polka pokonała szóstą zawodniczkę rankingu WTA i zameldowała się w drugiej rundzie Roland Garros. Jej kolejną rywalką będzie Włoszka Martina Trevisan lub Brytyjka Harriet Dart.

Zobacz też:
Eksperci zachwyceni Magdą Linette

Źródło artykułu: