Świątek "weszła z buta" w Roland Garros. Eksperci skomentowali zwycięstwo Polki

PAP/EPA / YOAN VALAT / Na zdjęciu: Iga Świątek
PAP/EPA / YOAN VALAT / Na zdjęciu: Iga Świątek

Tylko dwa gemy straciła Iga Świątek w meczu pierwszej rundy Roland Garros. Komentatorzy i eksperci od razu odnotowali, że było to już jej 29. zwycięstwo z rzędu. Jakie oceny zebrała Polka za ten występ?

Niespełna godzinę trwał pojedynek Igi Świątek z Łesią Curenko w pierwszej rundzie paryskiego szlema. Polska tenisistka była lepsza od rywalki w każdym elemencie i pewnie wygrała 6:2, 6:0. To już 29. zwycięstwo Polki z rzędu, w tym 24. bez straty.

Na fantastyczną serię naszej tenisistki zwracają uwagę czołowi dziennikarze. Meczowi z Curenko przyglądał się chociażby Christopher Clarey z "New York Times". Amerykański dziennikarz dodał, że spotkanie rozegrane zostało pod dachem. To o tyle istotne, że w Paryżu spadł deszcz i w przypadku rywalizacji na mniejszym korcie, pojedynek zostałby przerwany.

Przewaga Polki była olbrzymia. Od razu wskazała przeciwniczce miejsce w szeregu, tracąc tylko dwa punkty w pierwszych trzech gemach. Curenko była tylko tłem dla naszej reprezentantki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek zajrzała do pucharu, a tam... Musisz obejrzeć to nagranie

- 6:2, 6:0 w 53 minuty, czyli idealne wejście w Roland Garros - napisał na Twitterze Adam Romer, redaktor naczelny magazynu Tenisklub.

W podobnym tonie wypowiedział się Dawid Żbik, komentator Eurosportu. Również zauważył, że to dopiero początek turnieju, jednocześnie doceniając imponujący styl zwycięstwa.

- Weszła z buta Iga Świątek w tegoroczną edycję Roland Garros - napisał komentator.

Lesia Curenko w trakcie meczu wielokrotnie rozkładała ręce z bezsilności. Niewiele więcej była w stanie zrobić. Świątek miała odpowiedź na każde jej zagranie.

W zdecydowanej większości wymian to jednak Świątek miała inicjatywę. Curenko się broniła, ale jej opór trwał niespełna godzinę. To zresztą nie pierwszy raz w tym sezonie, gdy w pierwszej rundzie poniosła wysoką porażkę.

Tumaini Carayol z dziennika "The Guardian" przypomniał Australian Open. Wówczas Curenko ugrała tylko jednego gema przeciwko Ashleigh Barty, późniejszej triumfatorce całego turnieju.

Nie mielibyśmy nic przeciwko, żeby historia się powtórzyła i znów okazało się, że Curenko trafiła w pierwszej rundzie na późniejszą triumfatorkę. W Paryżu Świątek może liczyć na gorące wsparcie ze strony publiczności. Na trybunach pojawił się m.in. Kamil Syprzak, szczypiornista grający w PSG i reprezentant Polski.

Kolejny mecz rozstawiona z numerem "1" Polka rozegra w czwartek. Jej przeciwniczką będzie Ukrainka Dajana Jastremska lub Amerykanka Alison Riske.

Zobacz też:
Wielki nieobecny na meczu Igi Świątek

Źródło artykułu: