Przed startem Rolanda Garrosa Marin Cilić nie był wymieniany w gronie faworytów ani tenisistów, którzy mogą sprawić niespodziankę. Nic dziwnego. Chorwat najlepsze lata kariery zdaje się mieć za sobą, mączka nie jest jego ulubioną nawierzchnią, a w występach przygotowawczych do turnieju w Paryżu niczym się nie wyróżnił.
Przypomniał o sobie
Tymczasem w stolicy Francji Cilić robi furorę. Przez pierwszy tydzień turnieju przeszedł pewnie, tracąc tylko jednego seta. W drugim wyeliminował dwóch czołowych rosyjskich tenisistów - wicelidera rankingu Daniła Miedwiediewa w 1/8 finału i klasyfikowanego na siódmej lokacie Andrieja Rublowa.
Dzięki temu w wieku 33 lat pierwszy raz dotarł do półfinału Rolanda Garrosa i po 4,5 sezonach (poprzednio w Australian Open 2018) zameldował się w 1/2 finału imprezy wielkoszlemowej. - Ponowne znalezienie się w półfinale to coś wspaniałego - przyznał po meczu z Rublowem, cytowany przez puntodebreak.com.
ZOBACZ WIDEO: Legenda polskiego kolarstwa przestrzega przed Rosjanami! "Będzie wielka tragedia"
Cilić przypomniał, że jeszcze niedawno należał do światowej czołówki i potrafił grać skutecznie w najważniejszych turniejach. Największy sukces odniósł w 2014 roku, gdy wygrał US Open. Do tego ma w dorobku przegrane z Rogerem Federerem finały Wimbledonu 2017 i Australian Open 2018 oraz jeszcze występy w półfinałach w Melbourne (sezon 2010) i Nowym Jorku (2015). W Rolandzie Garrosie dotychczas barierą nie do przejścia był dla niego był ćwierćfinał.
W szeregu z największymi
Środowy sukces oznacza, że Chorwat może stanąć w jednym szeregu z największymi współczesnego tenisa. Został bowiem piątym aktywnym graczem, który skompletował półfinały wszystkich turniejów wielkoszlemowych. Dołączył w tym gronie do "Wielkiej Czwórki" rozgrywek - Federera, Rafaela Nadala, Novaka Djokovicia i Andy'ego Murraya.
- To dla mnie wspaniałe osiągnięcie - wyjawił. - Widziałem o tym wiele wzmianek na portalach społecznościowych. Jestem dumny i szczęśliwy z tego powodu. Przeżywanie tak miłych doświadczeń to przyjemność.
Praca i pokora
Cilić już uzyskał życiowy wynik w Paryżu, ale to go nie zadowala. W półfinale zmierzy się z młodszym, szybszym, sprawniejszym i wyżej notowanym Casperem Ruudem, lecz zapowiedział, że na korcie zostawi wszystko. - Cała moja kariera opiera się na ryzyku i dawaniu z siebie wszystkiego w każdym meczu - podkreślił.
- Gram mecz po meczu. Mierzę się z facetami, którzy prezentują się niesamowicie, dlatego wiem, że jeśli obniżę swój poziom, to wrócę do domu. Trzymam głowę nisko i koncentruję się na tym, co mam do zrobienia - dodał.
Półfinał pomiędzy Ciliciem a Ruudem odbędzie się w piątek. Dla obu będzie to mecz o pierwszy w karierze awans do finału Rolanda Garrosa.
Skandynawowie napisali historię. Casper Ruud w pierwszym wielkoszlemowym półfinale