To będzie trzecie starcie Świątek z Gauff. Dwa pierwsze spotkania zakończyły się po myśli naszej reprezentantki. W zeszłym roku w Rzymie Polka wygrała 7:6(3), 6:3, a dwa miesiące temu w Miami 6:3, 6:1. Rywalka zapowiedziała, że wyciągnie wnioski z tych meczów.
- Grałam z nią w Miami i wydaje mi się, że czasami popełniałam niewymuszone błędy w niepotrzebnych momentach. Skupię się na tym, żeby tym razem nie robić tego tak często - powiedziała Gauff na konferencji prasowej.
Amerykanka zdaje sobie sprawę z własnego położenia. Wie, że to nie ona jest faworytką nadchodzącego pojedynku. Presję przerzuca na Świątek, choć właściwie nie musiałaby tego robić. Cały tenisowy świat jest przecież pod wrażeniem niepokonanej od 34 spotkań Polki i stawia ją w roli tej, która musi wygrać.
ZOBACZ WIDEO: Legenda polskiego kolarstwa przestrzega przed Rosjanami! "Będzie wielka tragedia"
- Iga ma spektakularną passę i jest zdecydowaną faworytką do zwycięstwa w tym meczu. Ja nie mam nic do stracenia. Zamierzam po prostu grać swobodnie i pokazać swój najlepszy tenis - mówiła Gauff.
Czego spodziewać się po 18-letniej Amerykance? Gauff słynie z bardzo mocnych serwisów. Zarówno pierwszym jak i drugim podaniem serwuje szybciej od naszej reprezentantki. Natomiast w trakcie wymian sytuacja wygląda zgoła inaczej. To Świątek mocniej odbija z forhendu i bekhendu.
Podczas konferencji prasowej Gauff uchyliła rąbka tajemnicy na temat swojej taktyki na nadchodzące spotkanie.
- Będę starała się być agresywna w odpowiednich momentach i cierpliwa w odpowiednich momentach - powiedziała Gauff.
Spotkanie rozpocznie się w sobotę o godzinie 15. Tekstową relację live z tego pojedynku przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Zobacz też:
Świat był w szoku. Oto finałowa rywalka Świątek
Za nami pierwszy finał Rolanda Garrosa. Tytuł dla Japonki i Holendra