Potwierdził klasę. Matteo Berrettini obronił tytuł w Londynie

PAP/EPA / TOLGA AKMEN  / Na zdjęciu: Matteo Berrettini
PAP/EPA / TOLGA AKMEN / Na zdjęciu: Matteo Berrettini

Matteo Berrettini obronił tytuł w rozgrywanym na trawie turnieju ATP 500 w Londynie. W niedzielnym finale Włoch bez straty seta pokonał Filipa Krajinovicia.

Triumf Matteo Berrettiniego w turnieju ATP w Londynie w zeszłym sezonie był pewną niespodzianką. Z kolei do tegorocznej edycji Włoch przystępował jako faworyt i potwierdził klasę. Rzymianin obronił tytuł w imprezie, w niedzielnym finale pokonując 7:5, 6:4 Filipa Krajinovicia.

Mecz był wyrównany, ale w ważnych momentach Włoch górował nad rywalem w najważniejszych elementach gry na trawie - skuteczności serwisu, przechodzeniem do ofensywy i agresji.

Tym samym Berrettini zapisał się w historii turnieju w Queen's Clubie - został pierwszym w dziejach zawodowego tenisa graczem, który zdobył dwa tytuły z rzędu w dwóch pierwszych występach w tej imprezie.

ZOBACZ WIDEO: Iga Świątek szczerze o marzeniach z dzieciństwa. "Nie wyobrażałam sobie siebie z trofeami"

Ogółem dla 26-latka z Rzymu to siódmy w karierze tytuł w głównym cyklu, a czwarty na trawie. W tym sezonie zwyciężył po raz drugi po tym, jak w ubiegłym tygodniu triumfował w Stuttgarcie. Za wygraną w Cinch Championship otrzyma 500 punktów do rankingu i 399,1 tys. euro premii finansowej

- Jest we mnie wiele emocji. Nie spodziewałem się, że wracając po operacji zdobędę dwa tytuły z rzędu i obronię tytuł w tak prestiżowym turnieju. Nie mogę w to uwierzyć - mówił podczas ceremonii dekoracji Berrettini.

30-letni Krajinović natomiast wciąż pozostaje bez turniejowego triumfu rangi ATP Tour. W niedzielę przegrał swój piąty finał. Na pocieszenie zainkasuje 300 "oczek" i 214,7 tys. euro.

Cinch Championship, Londyn (Wielka Brytania)
ATP 500, kort trawiasty, pula nagród 2,134 mln euro
niedziela, 19 czerwca

finał gry pojedynczej:

Matteo Berrettini (Włochy, 2) - Filip Krajinović (Serbia) 7:5, 6:4

Ostatni test przed Wimbledonem. Gospodarze z dużymi nadziejami w Eastbourne

Komentarze (0)