Maja Chwalińska poznała swoją rywalkę na krótko przed meczem. Wszystko przez przeciągające się kwalifikacje. W sobotę przez Warszawę przeszła burza, a w niedzielę trzeba było poczekać, aż korty wyschną. Dwa spotkania zostały przerwane z powodu zapadających ciemności.
W jednym z nich grała Rebeka Masarova. Hiszpanka ostatecznie pokonała Chorwatkę Tenę Lukas w trzech setach i po krótkim odpoczynku wyszła na kort, aby zmierzyć się z Chwalińską.
Było to ich drugie starcie. Poprzednio spotkały się 6 czerwca 2022 roku podczas challengera w Walencji. Tam Masarova zwyciężyła 6:1, 7:5.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili reprezentanci Polski
Hiszpanka podkreślała, że jej atutem jest podanie, tymczasem już w pierwszym gemie poniedziałkowego starcia dała się przełamać swojej młodszej o dwa lata przeciwniczce. Masarova szybko doprowadziła do przełamania powrotnego i początkowo to ona dyktowała warunki.
Później do głosu zaczęła dochodzić Chwalińska, a u 22-letniej Hiszpanki dało się zauważyć pierwsze oznaki podirytowania. Działo się to zwłaszcza w momentach, w których Polka zmuszała swoją rywalkę do zwalniania gry.
Chwalińska dwukrotnie nie wykorzystała swoich szans w pierwszym secie. Mogła wyjść już na 5:3, a kilka minut później na 5:4. W dziewiątym gemie prowadziła już 40:0, ale mimo to nie udało jej się doprowadzić tej części gry do końca. W decydujących chwilach potrafiła się jednak zmobilizować. Wygrała trzy kolejne gemy z rzędu, wykorzystała pierwszą piłkę setową i w tym momencie była bliżej awansu do drugiej rundy.
Wydawało się, że drugi set rozpocznie się według identycznego scenariusza co pierwszy. Tutaj również Chwalińska przełamała, a następnie była bliska porażki przy własnym podaniu. Zdołała obronić jednak dwa break pointy i doprowadziła do stanu 2:0.
U Hiszpanki natomiast narastało zrezygnowanie i prawdopodobnie problemy ze zdrowiem. Od czasu do czasu Masarova łapała się za plecy z zarysowanym grymasem bólu. Przebłysk lepszej gry 22-latka zaprezentowała w czwartym gemie, w którym prowadziła już 40-15. Później nastąpił koncert Chwalińskiej - odrobiła straty i zrobiło się już 4:0.
Licznik Polki zatrzymał się na siedmiu wygranych gemach z rzędu. Później na moment do głosu doszła rywalka, która w pewnym momencie miała szansę na doprowadzenie do wyniku 3:4. Chwalińska się nie podłamała, od stanu 15-30 doprowadziła do wygranej i podawała na wygraną.
Ostatecznie w efektownym stylu awans do II rundy uzyskała Chwalińska. Jej kolejną rywalką będzie albo rozstawiona z nr 8 Chorwatka Petra Martić, albo nagrodzona dziką kartą Polka Weronika Falkowska.
BNP Paribas Poland Open, Warszawa (Polska)
WTA 250, kort ziemny, pula nagród 251,7 tys. dolarów
poniedziałek, 25 lipca
I runda gry pojedynczej
Maja Chwalińska (Polska, WC) - Rebeka Masarova (Hiszpania, Q) 7:5, 6:2
Czytaj także:
- Trudna rywalka pokonana. Polka sprawiła niespodziankę w Pradze
- Nie tylko Iga Świątek. "Polski tenis rośnie w siłę"