W czwartek Karol Drzewiecki i Patrik Niklas-Salminen mieli problemy w spotkaniu z niemiecką parą Maximilian Marterer i Mats Moraing, ale zdołali odwrócić losy meczu. Po super tie-breaku pokonali reprezentantów naszych zachodnich sąsiadów 2:6, 6:3, 10-8.
Tym samym Polak i jego fiński partner są o krok od powtórzenia ubiegłotygodniowego finału z Tampere. Na mączce w szwajcarskiej miejscowości Zug zmierzą się w piątek z nagrodzonymi dziką kartą Helwetami, Jakubem Paulem i Damienem Wengerem.
W hiszpańskiej Segowii zakończyli w czwartek występ najwyżej rozstawieni Piotr Matuszewski i Arjun Kadhe. Polsko-indyjska para zmierzyła się w ćwierćfinale z hiszpańskim duetem John Echeverria i Alejandro Moro Canas. Po 82 minutach tenisiści gospodarzy zwyciężyli 6:2, 7:6(5).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popis nowej gwiazdy Barcy. Tak się przywitał z fanami
Premierowa odsłona była wyrównana do stanu po 2. Potem Echeverria i Moro Canas postarali się o dwa przełamania i pewnie zamknęli seta. Z kolei w drugiej partii Matuszewski i Kadhe wyszli na 3:1, lecz trzy kolejne gemy padły łupem rywali. Ostatecznie decydował tie-break, w którym to Hiszpanie wygrali dwie ostatnie piłki.
Echeverria i Moro Canas awansowali do półfinału gry podwójnej zawodów Open Castilla y Leon. Pokonani Matuszewski i Kadhe wywalczyli w Segowii po 18 punktów do rankingu deblistów oraz czek na sumę 850 euro do podziału.
Finaport Zug Open, Zug (Szwajcaria)
ATP Challenger Tour, kort ziemny, pula nagród 134,9 tys. euro
czwartek, 28 lipca
ćwierćfinał gry podwójnej:
Karol Drzewiecki (Polska) / Patrik Niklas-Salminen (Finlandia) - Maximilian Marterer (Niemcy) / Mats Moraing (Niemcy) 2:6, 6:3, 10-8
Open Castilla y Leon, Segowia (Hiszpania)
ATP Challenger Tour, kort twardy, pula nagród 67,9 tys. euro
czwartek, 28 lipca
ćwierćfinał gry podwójnej:
John Echeverria (Hiszpania) / Alejandro Moro Canas (Hiszpania) - Piotr Matuszewski (Polska, 1) / Arjun Kadhe (Indie, 1) 6:2, 7:6(5)
Czytaj także:
Martyna Kubka zadebiutowała w Warszawie. Dwa sety w meczu z Włoszką
Magda Linette nie zwalnia tempa w Pradze. Bułgarka nie miała szans