Luksemburg zorganizuje pokazowy turniej gwiazd. Zagra w nim Agnieszka Radwańska

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Agnieszka Radwańska
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Agnieszka Radwańska

Agnieszka Radwańska wystartuje w pokazowym turnieju Luxembourg Ladies Tennis Masters 2022. Poza Polką wystąpi tam jeszcze siedem bardzo dobrze znanych tenisistek.

W tym artykule dowiesz się o:

W Luksemburgu przez lata odbywał się zawodowy turniej, który wygrywały m.in. Venus Williams, Kim Clijsters, Wiktoria Azarenka, Karolina Woźniacka czy Ana Ivanović. W tym roku luksemburska impreza nie znalazła się w kalendarzu WTA, ale odbędzie się tam pokazowy turniej gwiazd.

W poprzednim sezonie w turnieju WTA w Luksemburgu triumfowała Clara Tauson. Zawodniczka z Danii pokonała w finale Jelenę Ostapenko 6:3, 4:6, 6:4. Najlepszym rezultatem Polki w historii luksemburskich zmagań jest półfinał Agnieszki Radwańskiej z 2006 roku.

Oprócz finalistki Wimbledonu z 2012 roku w pokazowych zawodach w tym roku powalczą: Martina Hingis, Kim Clijsters, Jelena Janković, Kiki Bertens, Daniela Hantuchova, Julia Görges i Mandy Minella. Tenisistki będą rywalizowały w grze pojedynczej. Zmagania rozpoczną się w czwartek 20 października i potrwają do niedzieli.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera?

Pula nagród wyniesie 100 tys. euro. Triumfatorka zawodów dostanie 40 tys. euro, a finalistce przypadnie 20 tys. euro. Półfinalistki będą musiały się zadowolić czekiem na 10 tys. euro, a ćwierćfinalistki za udział i rozegranie jednego meczu otrzymają 5 tys. euro.

Agnieszka Radwańska wróciła w tym sezonie do rywalizacji. Wystartowała w Wimbledonie w turnieju legend. Zmagania były rozgrywane w grze podwójnej, a jej partnerką deblową była Jelena Janković. Polka wzięła także udział w charytatywnym meczu dla Ukrainy w Krakowie oraz zagrała w Superlidze.

zobacz także:
Hurkacz zgłosił się do kolejnego turnieju. Zakwalifikuje się do ATP Finals?
Denis Shapovalov przywitał się z Seulem. Dzień do zapomnienia dla Steve'a Johnsona

Komentarze (0)