Dawid Góra: Polka wygrała nie tylko z rywalką [OPINIA]
Przeziębienie i niezła dyspozycja rywalki nie są w stanie wybić Igi z rytmu. Od początku drugiego seta wydawać się mogło, że wszystko odwraca się przeciwko Świątek. A mimo tego Polka wygrała. Nie tylko z Jekateriną Aleksandrową.
Mimo tego Iga z niezwykłą techniczną pieczołowitością podchodziła do gry przez cały mecz. Lekki naskok zaraz po każdym serwisie rywalki, charakterystyczne dla Igi (mikro)podskoki zwiększające dynamizm i w wielu przypadkach do bólu dokładne piłki. Łatwo nie było, ale trudno się dziwić. Dla Igi turniej w Ostrawie stoi nie tylko pod znakiem tenisa. Również pod znakiem drobnej, ale uporczywej choroby.
Sama mówiła, że to nic wielkiego, ale przeziębienie dało się zauważyć na korcie. Polka co chwilę schodziła na bok, aby nie tylko wytrzeć ciało ręcznikiem, ale także wysiąkać nos. Jeśli przeziębienie utrudnia wykonywanie codziennych czynności, wyobraźmy sobie, jak musi mącić wysiłek fizyczny i to na tak wysokim poziomie sportowym.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera?Mimo tego Iga podjęła walkę. Nie chciała wycofać się z rywalizacji przed spotkaniem. Zresztą to jak zależało jej na zwycięstwie, było widać po okrzykach, które kierowała często w stronę psycholog Darii Abramowicz oraz swojego taty Tomasza Świątka. I właśnie to zaangażowanie w mecz pozwoliło wyjść z kryzysu w drugim secie. Polka wniosła się na swoje wyżyny, których granice określała choroba, i wygrała (7:6[5], 2:6, 6:4) na przekór okolicznościom. Także mimo naprawdę wysokiej formy rywalki. Może Rosjanka nie pokazała spektakularnego tenisa, ale bywała do znudzenia skuteczna i konsekwentna.
Pomogła polska publiczność, która niezwykle żywiołowo kibicowała Idze. Nawet przy małych błędach rywalki, po których nasza tenisistka zdobywała punkt, reakcją był krzyk rodem ze stadionu piłkarskiego. W sensie decybeli - nie kultury. Polscy kibice w piękny sposób sprawili, że tego dnia ostrawska hala była polską areną.
Choć należało się też małe upomnienie. Iga sama mówiąc głośno do mikrofonu poprosiła o ciszę przed serwisami - z szacunku do obu tenisistek. Sama Iga, choć co jakiś czas przerywała serwisy, aby zaczekać na ciszę, nie wykonywała żadnych gestów w stronę publiczności. Zdaje sobie sprawę z tego, że to dzięki kibicom z Polski w Czechach może się czuć jakby grała na własnym obiekcie.
W niedzielę o godzinie 14.30 finał. Polka zagra z Czeszką Barborą Krejcikovą. Rywalką szczególnie trudną, choćby ze względu na miejsce rozgrywania turnieju. Nie mam jednak większych wątpliwości, że większy doping na czeskiej hali w Ostravar Arenie będzie mieć Polka. Oby tylko fani nie skandowali imienia naszej reprezentantki zaraz przed serwisami. To naprawdę rozprasza. No i oby zdrowie pozwoliło przystąpić do meczu z pełnią sił.
Dawid Góra z Ostrawy
Oglądaj mecze WTA Tour z udziałem Igi Świątek, Magdy Linette i innych topowych zawodniczek w serwisie CANAL+ online (link sponsorowany)
-
Iza Badecka Zgłoś komentarz
życia społecznego, gospodarczego, biznesowego i innych działalności w różnych dziedzinach życia. -
Grześ 1000 Zgłoś komentarz
rachunkiem ekonomicznym. Iga powinna skupić się na meczu i myśleć tylko o tym, że ją ludzie po prostu kochają. Przypomniało mi to trochę Małysza jak uspokajał kibiców by nie gwizdali Niemcom w Harachowie na mamucie.Sport jest sportem i wywołuje emocje. Odrębną sprawą są okrzyki radości po prostym błędzie przeciwnika i brawa po nieudanym pierwszym serwisie. To nie fair. To zrozumiałe, że Polacy kibicują Polce, chociaż w tenisie z tym kibicowaniem bywa różnie. -
Krakowiak Zgłoś komentarz
kopanej"?!!! Człowieku, miej choć trochę tej odwagi którą pokazała Iga... -
fannovaka Zgłoś komentarz
Iga rzeczywiscie miala katar i zaczerwieniony nos czyli jutro tez chyba bedzie ciezka przeprawa -
Krzysztof Uściński Zgłoś komentarz
"polscy kibice, którzy, chcąc dobrze..." - oj Góra, wyrżnij tym łysym łbem o ścianę: niesportowy doping to dla ciebie rzecz godna pochwały, baranie? -
Roman Grzybek Zgłoś komentarz
Co za ćwoka jako reportera tam wysłaliście? Ktoś mu zatrzyma ten nic nie mówiący słowotok? Za to jak pięknie w tym gadaniu ukrył rzecz najważniejszą czyli wynik meczu. -
Adela Rozen Zgłoś komentarz
Zaziębiona Świątek wygrywa i cały świat o tym mówi i nam zazdrości... :-) -
Emer Zgłoś komentarz
Balon pękł. Brak pierwszego serwisu i koszmarne błędy z forhendu nie wygląda to dobrze. Niech psychiatra i trener w teamie wezmą się do roboty. -
zgryźliwy Zgłoś komentarz
Iga mówi, że ten katar to nic wielkiego, ale pan redaktor wie przecież lepiej. Dlatego jest redaktorem.