Z kwarantanny w Seulu po tytuł w Tokio. Amerykanie czekali na to 26 lat

PAP/EPA / KIMIMASA MAYAMA / Na zdjęciu: Taylor Fritz
PAP/EPA / KIMIMASA MAYAMA / Na zdjęciu: Taylor Fritz

W niedzielę poznaliśmy triumfatora turnieju ATP 500 na kortach twardych w Tokio. Z sukcesu w japońskiej stolicy cieszył się Taylor Fritz, który pokonał swojego rodaka Francesa Tiafoe'a.

Już przed decydującym pojedynkiem pewne było, że po 26 latach po tytuł w otwartych mistrzostwach Japonii sięgnie reprezentant USA. W 1996 roku zwycięzcą zawodów w Tokio został Pete Sampras, który wygrał wówczas ze swoim rodakiem Richeyem Renebergiem. W niedzielę o tytuł zagrali dwaj Amerykanie - Taylor Fritz (ATP 11) i Frances Tiafoe (ATP 19). Po godzinie i 57 minutach wyżej notowany z tenisistów triumfował 7:6(3), 7:6(2).

Emocji w hali Ariake Coliseum nie brakowało. Jako pierwszy przełamanie uzyskał Tiafoe, lecz grał nierówno i natychmiast stracił przewagę (2:2). Potem obaj pilnowali serwisu, choć okazji nie brakowało. "Big Foe" musiał się napracować, aby wygrać dłuższe wymiany i obronić po piłce setowej w 10. i 12. gemie. Przy stanie po 5 problemy miał Fritz, jednak wyszedł z opresji. To on zagrał doskonale w rozstrzygającym tie-breaku, w którym postarał się o dwa mini przełamania.

Zwycięstwo w premierowej odsłonie wyraźnie uskrzydliło Fritza. Obchodzący za kilka tygodni 25. urodziny tenisista bardzo chciał pójść za ciosem. Miał ku temu kilka break pointów, w trzecim i piątym gemie, lecz Tiafoe w momencie zagrożenia wzniósł się na wyżyny, by uratować podanie. Ponieważ w drugim secie nie było ani jednego przełamania, znów decydujący okazał się tie-break. W rozgrywce tej Fritz znów zachował więcej zimnej krwi i zagrał odważnie. Na zmianę stron schodził z prowadzeniem 5-1 i po chwili wykorzystał drugą piłkę meczową.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze

Fritz został 10. reprezentantem USA, który sięgnął po tytuł w Tokio. Wywalczył go w dosyć ciekawych okolicznościach. W ubiegłym tygodniu otrzymał pozytywny wynik testu na COVID-19 i spędził tydzień na przymusowej kwarantannie w pokoju hotelowym w Seulu. We wtorek opuścił izolację i już w środę przystąpił do gry w Tokio, gdzie w niedzielę cieszył się ze zwycięstwa w całych zawodach.

- To szaleństwo. Nie sądzę nawet, że jest jakieś określenie na to, jak szybko potoczyły się ostatnie cztery czy pięć dni. Nie mógłbym tego napisać lepiej. To jest dokładnie to, czego potrzebowałem, aby znaleźć się w dobrej pozycji w rankingu na koniec sezonu - powiedział po meczu nowy mistrz zawodów Rakuten Japan Open Tennis Championships.

Dla Fritza to trzecie trofeum w obecnym sezonie (wcześniej triumfował w Indian Wells i Eastbourne) i zarazem czwarte w karierze. Dzięki temu znajdzie się w poniedziałek na ósmym miejscu w rankingu ATP i tym samym zadebiutuje w Top 10. Pokonany przez niego Tiafoe osiągnie najwyższą w karierze 17. pozycję. Interesująca jest ich rywalizacja. "Big Foe" trzykrotnie był górą w czasach juniorskich, a także wygrał ich premierowe starcie na zawodowych kortach (Indian Wells 2016). Od tego momentu serię zdominował starszy o trzy miesiące od rodaka Fritz, który po sukcesie w Tokio ma bilans 5-1 w głównym cyklu.

Po tytuł w deblu sięgnęli w niedzielę grający ze sobą wspólnie pierwszy raz Mackenzie McDonald i Marcelo Melo. Amerykańsko-brazylijska para pokonała w finale rozstawiony z trzecim numerem brazylijsko-hiszpański duet Rafael Matos i David Vega Hernandez 6:4, 3:6, 10-4. Dla McDonalda to pierwszy tytuł wywalczony w tourze. Melo ma ich na koncie już 36 jeśli chodzi o grę podwójną. Tenisista z Belo Horizonte czekał na to mistrzostwo dwa lata, bowiem po raz ostatni triumfował w sezonie 2020 w Wiedniu, gdzie startował razem z Łukaszem Kubotem.

Rakuten Japan Open Tennis Championships, Tokio (Japonia)
ATP 500, kort twardy, pula nagród 1,953 mln dolarów
niedziela, 9 października

finał gry pojedynczej:

Taylor Fritz (USA, 3) - Frances Tiafoe (USA, 4) 7:6(3), 7:6(2)

finał gry podwójnej:

Mackenzie McDonald (USA) / Marcelo Melo (Brazylia) - Rafael Matos (Brazylia, 3) / David Vega Hernandez (Hiszpania, 3) 6:4, 3:6, 10-4

Czytaj także:
Imponujące widowisko w Ostrawie. Znana rywalka Igi Świątek w finale
Francuzka wciąż bez straty seta. Znamy finalistki turnieju w Monastyrze

Komentarze (0)