Dawid Góra: Iga Świątek przegrała o szerokość struny w rakiecie [OPINIA]
W spotkaniu z Barborą Krejčíkovą pewna siebie Iga Świątek parła do przodu od samego początku. Zabrakło tak mało, jak tylko mogło zabraknąć. Oczywiście do oficjalnego zwycięstwa na korcie, bo dla kibiców w Ostrawie i tak jest mentalną triumfatorką.
Iga popełniała błędy, ale pojedyncze nieudane zagrania nie sprawiały, że z mniejszym skupieniem podchodziła do następnych wymian. Co nie znaczy, że Czeszka nie korzystała z chwil słabości Polki. Krejčíková rozkręcała się z biegiem pierwszego seta i każdy kolejny gem sprawiał, że była coraz trudniejszym przeciwnikiem.
W końcu mecz się wyrównał. Fantastyczne zachowanie kibiców w Ostrawie (z pewnymi wyjątkami) dodawało spotkaniu pikanterii. Na trybunach polscy fani rywalizowali z czeskimi o uwagę. Pomijając część niekontrolowanych okrzyków zaraz przed serwisami, doping był niezwykle ważną i wręcz spektakularną częścią tego meczu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera?Mimo ogromnych trudności, sportowej dramaturgii i wyniku "na styku", wytrwałość Polki okazała się niewystarczająca. Plusem jest jednak, że jej gra sprawiła, iż Czeszka wniosła się na wyżyny swojego tenisa, co sama przyznała w przemowie do fanów po zakończeniu konfrontacji. I co docenili głodni tenisa kibice.
To kolejna wartość, którą Iga dodała do swojego repertuaru. Mianowicie, mimo kiepskich wyników największych gwiazd czeskiego turnieju i konieczności gry z mniej utytułowanymi rywalkami, Iga praktycznie żadnego meczu nie wygrała bezproblemowo. Musiała się mocno napracować, aby wywalczyć ostateczny efekt. Nie sprzyjało przeziębienie, które sprawiało, że Iga co kilka chwil musiała schodzić na bok kortu, aby na chwilę pozbyć się kataru. A jednak - mimo tego wszystkiego Polka krok po kroku kierowała się w stronę kolejnych zwycięstw. A do ostatecznej wygranej zabrakło odrobiny szczęścia. Gdyby je zmierzyć, miałoby szerokość najwyżej struny w tenisowej rakiecie.
Zarówno w finale, jak i pozostałych meczach turnieju w Ostravar Arenie zobaczyliśmy jakieś 80 proc. Igi. W Czechach pokazała jednak zdecydowanie więcej sportowej dojrzałości niż ogromna większość jej starszych o kilka lat przeciwniczek. Również w finale. Ale najbardziej banalna sportowa prawda zawsze znajdzie dla siebie miejsce - czasem przegrywa się mimo posiadania wszystkich argumentów, aby zwyciężyć. Tego dnia Krejčíkova była lepsza. I tyle.
Wielkie brawa, Iga!
Dawid Góra, Ostrawa
Niespodzianki nie było. Polka bez tytułu w Ostrawie >>
Oglądaj mecze WTA Tour z udziałem Igi Świątek, Magdy Linette i innych topowych zawodniczek w serwisie CANAL+ online (link sponsorowany)
-
fannovaka Zgłoś komentarz
chwile jej cos dolega i prawie wogole nie gra -
vigow Zgłoś komentarz
sie dzieje ,nikt nie musi tego opowiadac. Wystarczy dodac w opcjach funkce bez komntatora -wersja oryginalna tak aby kazdy mial wybor.Ile mozna o tym pisac. -
vigow Zgłoś komentarz
nad emocjami. -
hawaje Zgłoś komentarz
Co za kretyński tytuł, litości -
Queen Marusia Zgłoś komentarz
Szkoda,przykry wynik. Wygrala lepsza. Krejcikova juz mi od dawna dziala na nerwy Koniec sezonu,forma w dol -
fannovaka Zgłoś komentarz
Dala z siebie wszystko Krecikowa i jest bez sil i w Rumuni za to odpadnie szybko -
czerwona wdowa Zgłoś komentarz
Ukrainę, a potem dostaje ekstazy że Iga przegrała, bo przecież i tak "mentalnie wygrała". Nie wiem czy to ta łysina spowodowała mu odpływ realizmu, czy on tak już ma, ale te słodkie pierdzenie na korzyść Igi (podobnie jak ze skoczkami) jest już śmieszne... -
peyo Zgłoś komentarz
Co za ekspert dostrzegł, że Świątek grała na 80 % lol -
BlazejB Zgłoś komentarz
Szkoda. Turniej walki. Dobrze, że wczoraj mecz był wygrany. -
SILOS Zgłoś komentarz
pojedynku -
janusz antoni z Poznania Zgłoś komentarz
Przecież do Ostray pojechała publiczność rodem z boisk piłkarskich i hal siatkarskich. Kultura w narodzie upada na łeb. Dość, że nikt butelką nie rzucił na kort. -
Krzysztof Uściński Zgłoś komentarz
I jeszcze jedno, dziennikarski dyletancie: struna nie ma szerokości - ma grubość. -
Krzysztof Uściński Zgłoś komentarz
najbardziej kontrolowany. Zacznij myśleć w końcu.