Notowana obecnie na szóstej pozycji w rankingu WTA Jessica Pegula już oficjalnie zakwalifikowała się do kończących sezon WTA Finals. W dniach 31 października - 7 listopada w Fort Worth w Teksasie wystąpi osiem najlepszych singlistek i par deblowych z 2022 roku. Co ciekawe, Amerykanka zagra w Dickies Arena w obu konkurencjach. Jej partnerką w grze podwójnej będzie Coco Gauff.
- To dla mnie ogromne osiągnięcie, że zagram w singlu i deblu. Dokonać tego w parze z rodaczką jest czymś naprawdę fajnym. Jestem po prostu bardzo szczęśliwa. Opłaciło się, cała moja ciężka praca i wszystkie mecze, które rozegrałam w tym sezonie. To był długi rok, a to jest po prostu wspaniała nagroda - powiedziała Pegula (cytat za WTA).
28-latka z Buffalo zadebiutuje w Mistrzostwach WTA i w pełni na to zasłużyła. W sezonie 2022 była konsekwentna w dużych imprezach (ranga Wielki Szlem i WTA 1000). Osiągnęła finał turnieju w Madrycie, półfinał w Miami i Toronto, a także ćwierćfinał w Australian Open, Roland Garros, US Open i Cincinnati.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: plaża na Florydzie, a tam Polka. Zachwytom nie ma końca
Jeśli chodzi o grę podwójną, to Pegula startowała w tym roku z różnymi partnerkami, ale największe sukcesy odniosła w parze z Gauff. Amerykanki triumfowały razem w Dosze i Toronto oraz osiągnęły finał wielkoszlemowego Rolanda Garrosa.
Jak na razie kwalifikację do WTA Finals 2022 w singlu uzyskały Iga Świątek, Ons Jabeur i Jessica Pegula, zatem zostało jeszcze pięć wolnych miejsc. Następna w kolejce jest Coco Gauff, która w piątek przegrała z Polką w ćwierćfinale zawodów San Diego Open. 18-letnia Amerykanka będzie musiała zagwarantować sobie awans podczas imprezy WTA 1000 w Guadalajarze, a wówczas dołączy do Peguli i również wystąpi w Dickies Arena w obu konkurencjach.
W sobotę Pegula zmierzy się ze Świątek w pojedynku o finał turnieju WTA 500 w San Diego. Spotkanie zostanie rozegrane o godz. 23:00 naszego czasu.
Czytaj także:
Felix Auger-Aliassime pokazał lepsze oblicze. Będzie wyczekiwany półfinał we Florencji
34-punktowy tie break w Gijon. Andy Murray przegrał mecz pokoleń