Pokazała prawdziwą twarz. "Czekaliśmy 8 miesięcy aż Rosjanie przemówią"

Getty Images /  Anastazja Gasanowa
Getty Images / Anastazja Gasanowa

W internecie zawrzało. Wszystko przez "wystąpienie" Anastazji Gasanowej, rosyjskiej tenisistki. Ta wypowiedziała się o wojnie w Ukrainie, lecz przenikała przez nią rosyjska propaganda. Na jej słowa zareagował już m.in. Ołeksandr Dołgopołow.

Anastazja Gasanowa zajmuje 154. miejsce w rankingu WTA. Zdobyła w swojej karierze 6 tytułów singlowych ITF i była ćwierćfinalistką dwóch turniejów WTA w 2021 roku. Okazuje się jednak, że może być bardziej znana ze słów, które wypowiedziała na Instastories niż z gry w tenisa. Gasanowa w długim nagraniu opowiedziała o sytuacji w Ukrainie. Skupiła się głównie na 2014 roku, ale również na wydarzeniach, które miały miejsce w ciągu kilku ostatnich miesięcy.

Gasanowa podkreśliła przede wszystkim, że w Ukrainie doszło w 2014 roku do zamachu stanu i grożono śmiercią prezydentowi Wiktorowi Janukowyczowi. Po chwili Gasanowa skupiła się na ostatnich latach. Często bowiem trenowała w Ukrainie. Tenisistka twierdzi, że Rosjanie byli "terroryzowani" w tym kraju i nie mogli nawet mówić we własnym języku.

"Moje przygotowania do sezonu w 2021 roku miały miejsce w Kijowie. Wszyscy mówili: 'nikt nie ogranicza języka rosyjskiego na Ukrainie i wszyscy mówią po rosyjsku'. Powiedz mi, jak wszyscy tam mówią po rosyjsku? Przychodzisz do sklepu, ludziom w głupi sposób zabrania się mówić po rosyjsku, ale jeśli zapytasz, około 30 proc. po cichu odpowie po rosyjsku. To wszystko dzieje się nie dlatego, że ludzie nie chcą, ale dlatego, że się boją. Słyszałam, jak pracownicy rozmawiali ze sobą po rosyjsku, a do klienta mówili tylko po ukraińsku" - powiedziała Gasanowa na Instastories, cytowana przez btu.org.ua.

23-latka, jak można się domyślić, podkreśliła również, że obecne złe rzeczy, które dzieją się w Ukrainie wynikają tylko z winy tego państwa.

Gasanowa zasugerowała, że ogłoszona przez Władimira Putina "specjalna operacja wojskowa" nie rozpoczęłaby się, gdyby "władze Kijowa" przestały prowadzić ostrzał na terenie tymczasowo okupowanych obwodów donieckiego i ługańskiego. To całkowicie wkupuje się w obraz rosyjskiej propagandy.

"Mój trener fitness, który 24 lipca wyjechał z Odessy z całą rodziną, powiedział kiedyś: 'Nigdy bym nie uwierzył, że w XXI wieku taki konflikt może wyniknąć z języka rosyjskiego'. Trener nie zna ani słowa po ukraińsku. Dodał też: 'Na Ukrainie od 2014 roku zaczęli niszczyć instytucję rodziny'" - powiedziała Gasanowa.

Słowa Gasanowej wstrząsnęły środowiskiem, gdyż między wierszami był to akt poparcia dla prezydenta Władimira Putina. Głos natychmiast na Twitterze zabrał ukraiński tenisista Ołeksandr Dołgopołow.

"Czekaliśmy 8 miesięcy, aż Rosjanie przemówią i ten dzień nadszedł. Tylko jest jeden niuans - opowiedzieli się za wojną. Ludzie, którzy mówią, że ci biedni Rosjanie się boją, mają rację. Boją się stracić pracę i pieniądze. Gdyby wiedzieli, że tak się nie stanie, 70 proc. otwarcie poparłoby wojnę" - napisał Ołeksandr Dołgopołow na Twitterze.

Dołgopołow w innym wpisie przypomniał również, że federacje ATP i WTA nic nie robią, by całkowicie wykluczyć Rosjan z rywalizacji międzynarodowej. "ATP, WTA oraz inne autorytety tenisowe mówią, że rosyjscy gracze nie popierają ludobójstwa, a to wielkie kłamstwo" - dodał Dołgopołow.

Czytaj także:
Świątek wskazała, co mogłoby być lepsze w San Diego