W finale WTA 500 w San Diego Iga Świątek poradziła sobie z Donną Vekić (6:3, 3:6, 6:0) i umocniła się na prowadzeniu w rankingu WTA (więcej na ten temat TUTAJ). Polka zdominowała tenisowy sezon wśród pań i jak się okazuje, jej sukcesy zaczynają już sprawiać problemy ekspertom oraz komentatorom. Chociaż to jest ten rodzaj "problemów", który chciałby mieć chyba każdy.
- Regularnie chwalimy Igę i zaczyna już brakować słów, aby opisać jej dokonania. Jako była zawodniczka jestem świadoma, jak trudno przebić się nawet do szerokiej światowej czołówki, a ona jest na absolutnym szczycie - mówiła Joanna Sakowicz-Kostecka w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Co ciekawe, była zawodniczka nie ogranicza się wyłącznie do pochwał. Jej zdaniem w grze Igi Świątek są elementy do poprawki, a ich usprawnienie dałoby możliwość zapisania się na stałe w historii kobiecego tenisa.
- Może poprawić skuteczność pierwszego podania. Iga ma możliwości i moc, by osiągnąć jeszcze większe prędkości i serwować skuteczniej. Gdyby tak się stało, to weszłaby na jeszcze wyższy poziom, choć wydaje się, że wyżej wejść nie można - wskazała ekspertka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze
- Zwracam też uwagę na jej forhend. Sądzę, że może szybciej odprowadzać rakietę do zamachu oraz lepiej reagować przy tego rodzaju uderzeniach - dodała Sakowicz-Kostecka.
Następny występ Igi Świątek przypadnie już na WTA Finals. Finał kobiecego sezonu zostanie rozegrany w amerykańskim Fort Worth w dniach 31 października - 7 listopada. Polka jest jedną z głównych faworytek do wygrania tej prestiżowej imprezy (więcej TUTAJ).
Zobacz także: Niezwykłe słowa o Idze Świątek
Zobacz także: Ta mina Igi Świątek mówi wszystko