Notowana aktualnie na 118. pozycji w rankingu WTA Magdalena Fręch bardzo potrzebuje punktów, aby wrócić do Top 100 i zapewnić sobie miejsce w głównej drabince wielkoszlemowego Australian Open 2023. W Tampico pokonała w poniedziałek na inaugurację Amerykankę Sachię Vickery, ale w środę czekała trudniejsza przeszkoda.
Na drodze łodzianki stanęła Katerina Siniakova (WTA 49), która otrzymała od organizatorów dziką kartę i została rozstawiona z czwartym numerem. Czeszka przyleciała do Tampico przed występem w WTA Finals w Fort Worth, gdzie wspólnie z Barborą Krejcikovą będzie chciała powtórzyć zeszłoroczny sukces w deblu. W ostatnich miesiącach 26-latka znacznie poprawiła swój ranking w singlu. W sierpniu wygrała zawody ITF World Tennis Tour o puli nagród 100 tys. dolarów w Kozerkach pod Grodziskiem Mazowieckim, a we wrześniu triumfowała w imprezie WTA 250 w słoweńskim Portorożu.
Siniakova była faworytką pojedynku z Fręch, ale musiała się sporo napracować, aby odnieść zwycięstwo. Kibice zgromadzeni na korcie centralnym na pewno nie narzekali na nudę. Długich wymian nie brakowało, a panie stworzyły interesujące widowisko. Już na początku premierowej odsłony doszło do serii trzech przełamań, którą przerwała Czeszka. Polka pokazała wielkie serce do walki i doprowadziła do remisu po 3. Wówczas jednak reprezentantka naszych południowych sąsiadów wyraźnie poprawiła poziom swojego tenisa i po dwóch przełamaniach zamknęła seta wynikiem 6:3.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siatkarz romantyk. Taką niespodziankę sprawił partnerce
W drugiej odsłonie Siniakova wysunęła się na 3:0, lecz nie była w stanie utrzymać przewagi. Fręch doprowadziła do remisu 3:3. Potem obie zawodniczki uważnie pilnowały serwisu i decydujący okazał się tie-break. W rozgrywce tej Czeszka prowadziła już 5-0, a następnie miała trzy piłki setowe przy stanie 6-3. Wówczas Polka pokazała charakter. Najpierw wygrała morderczą wymianę, a następnie skorzystała z błędów przeciwniczki. Gdy po zmianie stron rywalka posłała jeszcze forhend w aut, 24-latka z Łodzi miała setbola. Teraz role się odwróciły. Siniakova uratowała się bekhendem po linii, a po chwili miała czwartego meczbola. Pojedynek dobiegł końca, gdy Polka popełniła błąd.
Po godzinie i 50 minutach Fręch przegrała z Siniakovą 3:6, 6:7(7) i odpadła w II rundzie challengera w Tampico. Za występ w Meksyku otrzyma czek na sumę 2000 dolarów oraz 15 punktów do rankingu WTA. Teraz nasza tenisistka uda się do amerykańskiego Midland, gdzie czeka ją występ w kolejnym challengerze WTA. Następnie poleci z reprezentacją Polski do Glasgow na turniej finałowy Pucharu Billie Jean King.
Siniakova powalczy w czwartek o półfinał imprezy Abierto Tampico z Chinką Lin Zhu (WTA 62). Po zakończeniu zmagań w Meksyku uda się do Teksasu na Mistrzostwa WTA.
Abierto Tampico, Tampico (Meksyk)
WTA 125, kort twardy, pula nagród 115 tys. dolarów
środa, 26 października
II runda gry pojedynczej:
Katerina Siniakova (Czechy, 4/WC) - Magdalena Fręch (Polska) 6:3, 7:6(7)
Czytaj także:
Dwóch showmanów zagra w meczu pokazowym w Meksyku. Zapowiada się świetne widowisko
Jest córką wielokrotnej mistrzyni. Podjęła decyzję o reprezentowaniu polskich barw