Media: Szok w polskim tenisie. Wstrząsające informacje o prezesie związku

Prezes Polskiego Związku Tenisowego Mirosław Skrzypczyński miał latami znęcać się nad swoją żoną i córką, a także zawodniczkami - tak wynika z informacji, do jakich dotarli dziennikarze Onetu Jacek Harłukowicz i Janusz Schwertner. Działacz zaprzecza.

Michał Fabian
Michał Fabian
Mirosław Skrzypczyński Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Mirosław Skrzypczyński
Mirosław Skrzypczyński jest szefem polskiego tenisa od 20 maja 2017 r. Za jego kadencji Polski Związek Tenisowy rósł w siłę, pozyskał wielu sponsorów (w tym strategicznego - PKN Orlen) i duże dotacje z ministerstwa sportu. Sukcesy na polu zawodowym przykryły to, o czym mało kto do niedawna miał wiedzę i co przechodzi ludzkie pojęcie.

W piątek dziennikarze Onetu Jacek Harłukowicz i Janusz Schwertner opublikowali tekst, w którym ujawniają wstrząsające informacje na temat Mirosława Skrzypczyńskiego. "Onet ujawnia nieznane oblicze prezesa Polskiego Związku Tenisowego" - czytamy.

Z informacji, do których dotarli dziennikarze, wynika, ze Skrzypczyński przez wiele lat miał znęcać się fizycznie i psychicznie nad swoją rodziną - żoną i córką. Ponadto dziennikarze dotarli do byłych zawodniczek Skrzypczyńskiego (na początku lat 90. ubiegłego wieku był trenerem w Energetyku Gryfino).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze

List, który nie dotarł do adresata

Jako pierwsza sprawę usiłowała nagłośnić Sabina W., była teściowa Skrzypczyńskiego, matka Renaty Skrzypczyńskiej (byłej już żony szefa PZT). W lutym 2019 r. wysłała ona list do związku.

Twierdziła, że Skrzypczyński miał "psychicznie i fizycznie znęcać się nad rodziną". Jedną z dwóch córek (w materiale Onetu padają celowo zmienione imiona - Ewelina i Beata) bił na tyle mocno, że dziewczyna miała sińce na ciele. Tyle że list nigdy nie dotarł do prezesa. Przejął go jeden ze związkowych działaczy i nie zdecydował się go przekazać Skrzypczyńskiemu.

W 2020 r. na Facebooku założono profil "Quo Vadis PZT?". Zrobili to anonimowi przeciwnicy prezesa. Nieoczekiwanie, we wrześniu tego roku, otrzymali oni wiadomość od jednej z córek Skrzypczyńskiego (nazwanej w materiale Eweliną). "Witam. Czy chcą Państwo wiedzieć, jaki jest naprawdę Mirosław Skrzypczyński? Mogę wysłać zdjęcia".

Kobieta wysyła zdjęcia, na których widać jej podbite oczy oraz sińce na ciele. "Nieraz mnie pobił. Mam zdjęcia z każdego pobicia. Wcześniej nie wysyłałam, bo się go bałam, teraz uważam, że to za daleko zaszło" - napisała, dodając: "To wszystko zrobił mój ojciec. Proszę mi pomóc go odkryć. Bardzo proszę".

Z relacji córki wynika, że bała się ona zgłosić sprawę na policję. Miała być zastraszana przez ojca. "To nie jest normalny człowiek, nie powinien być na tym stanowisku" - pisała. Wkrótce jednak administratorzy profilu stracili z nią kontakt.

"Wiele razy w mordę dostała"

Dziennikarze Onetu dotarli teraz do byłej teściowej Skrzypczyńskiego, która mieszka w Zielonej Górze. Jak się okazało, Sabina W. dwa razy składała w tamtejszej prokuraturze zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, ale ta odmawiała wszczęcia postępowania. Powodem miał być "brak podstaw uzasadniających zaistnienie przestępstwa". Jak twierdzi Sabina W., gdy przychodziło co do czego, to jedna z wnuczek z wszystkiego się wycofywała, a jej córka Renata "mówiła tylko połowę prawdy".

"Wiele razy w mordę dostała" - tak W. powiedziała o swojej córce. Harłukowicz i Schwertner skontaktowali się więc z Renatą Skrzypczyńską, niegdyś jedną z najlepszych polskich tenisistek, byłą żoną Mirosława Skrzypczyńskiego. Najpierw poprosiła ich o czas do namysłu. Później przesłała im SMS-a, w którym domaga się zaprzestania jakichkolwiek kontaktów z nią.

Dziennikarze ustalili jednak, że Skrzypczyńska jest podopieczną Lubuskiego Stowarzyszenia na Rzecz Kobiet Baba, a z rozmów z osobami, które dobrze ją znają, wyłania się jasny obraz: kobieta miała wiele razy paść ofiarą przemocy ze strony byłego męża.

To nie wszystko. Dziennikarze Onetu dotarli także do byłych tenisistek, które trenował Skrzypczyński. Ich relacje także są wstrząsające.

- Gdy miałam 14 lat, dotknął mnie po raz pierwszy. Łapał za piersi, pupę, w miejsca intymne... Do dziś pamiętam ten jego śmiech. Traktował to jako dobrą zabawę - mówi była zawodniczka Energetyka Gryfino, prosząca o zachowanie anonimowości.

Prezes odpiera zarzuty. "To osoba chora psychicznie"

Jak na te oskarżenia reaguje prezes Polskiego Związku Tenisowego? Wszystkiemu zaprzecza. W rozmowie z dziennikarzami Onetu stwierdził, że jego była teściowa jest "osobą chorą psychicznie". - To starsza kobieta, która ma pretensje do mnie, że rozwiodłem się z jej córką 18 lat temu - broni się.

Skrzypczyński odpiera także zarzuty, które pod jego adresem miała kierować córka ("Bzdury"), a także byłe zawodniczki Energetyka Gryfino ("Jeśli chce pan pisać o zawodniczkach, to poproszę konkretne informacje. Imiona, nazwiska").

Na koniec - w korespondencji mailowej - prezes Polskiego Związku Tenisowego stwierdza, że zdążył się przyzwyczaić do ataków na jego osobę. "Niektórym widocznie nie podoba się, że za mojej kadencji Polski Związek Tenisowy pozyskał ponad 40 różnych sponsorów i partnerów, a przychody PZT wzrosły ponad dwukrotnie" - napisał w mailu do dziennikarzy Onetu.

AKTUALIZACJA

Zarząd Polskiego Związku Tenisowego, w reakcji na artykuł Onetu, wydał komunikat. Poniżej publikujemy go w całości.

"W związku z opublikowaniem ww. artykułu prasowego, Zarząd Polskiego Związku
Tenisowego informuje, że dotychczas nie otrzymał jakichkolwiek sygnałów, które
potwierdzałyby informacje zamieszczone w ww. artykule.

Władze Związku pragną jednocześnie oświadczyć, że z uwagą przyjęły informacje
zawarte w artykule i podejmą działania zmierzające do wyjaśnienia sytuacji opisanych
w tej publikacji.

Dostrzec należy, że o ile ujawnione informacje dotyczą oceny prywatnej sytuacji Pana
Mirosława Skrzypczyńskiego to jednocześnie w żaden sposób nie mają związku z jego
działalnością jako Prezesa Zarządu czy działalnością samego Związku.

Z uwagi na to, łączenie sytuacji Pana Mirosława Skrzypczyńskiego z działalnością
samego Polskiego Związku Tenisowego jest nieuprawnione a każda próba naruszenia
dóbr osobistych PZT przy wykorzystaniu informacji i domniemań o charakterze
obyczajowym konkretnych osób będzie przedmiotem analizy i ewentualnego podjęcia
stosownych działań zmierzających do ochrony dobrego imienia samego Związku
i szeroko rozumianego środowiska tenisowego.

Do momentu wyjaśnienia sprawy Polski Związek Tenisowy nie będzie ustosunkowywał
się do treści artykułu, ze względu na to, że w żaden sposób nie dotyczy on działalności samego PZT".

Członkowie Zarządu Polskiego Związku Tenisowego
Dariusz Łukaszewski
Ryszard Robaszkiewicz
Andrzej Pyzara
Marcin Kowal
Tomasz Matuszewski
Mariusz Ozdoba

AKTUALIZACJA

Popołudniu Polski Związek Tenisowy wysłał do mediów trzy oświadczenia. Ich autorami są Mirosław, Renata i Katarzyna Skrzypczyńska. Poniżej zamieszczamy ich fragmenty.

"Informacje zawarte w artykule nie są poparte żadnym wiarygodnym źródłem. Mają na celu jedynie zdyskredytowanie mnie w oczach opinii publicznej, ale przede wszystkim stanowią brudną walkę polityczną związaną ze sprawowaną przeze mnie funkcją Prezesa Polskiego Związku Tenisowego. Chciałbym zauważyć, że żadna z osób z którą miałem okazje pracować jako szkoleniowiec wskazana z imienia i nazwiska w artykule nigdy nie potwierdziła doniesień autorów artykułu" - pisze prezes PZT.

"W związku z artykułem prasowym Onet.pl pt. „Onet ujawnia nieznane oblicze prezesa Polskiego Związku Tenisowego” oświadczam, że od kilkunastu lat nie pozostaję w związku małżeńskim z Mirosławem Skrzypczyńskim. Skontaktował się ze mną Redaktor Schwertner, który zadał mi szereg pytań dotyczących naszego minionego życia osobistego. Jedyny komentarz który wyraziłam to wiadomość: "Szanowny Panie, to co pan próbuje zrobić i insynuować jest na tyle obrzydliwe, że informuję iż powiadomię o tym mojego byłego męża. Proszę zaprzestać jakichkolwiek kontaktów ze mną. Renata Skrzypczyńska". Proszę o usunięcie obrzydliwego artykułu, który niszczy naszą rodzinę" - komentuje była żona Skrzypczyńskiego.

"Nie rozumiem ataku na naszą rodzinę i mojego ojca Mirosława Skrzypczyńskiego. Odnoszę wrażenie, że autorzy artykułu pisząc nieprawdę nie zastanowili się jaką krzywdę wyrządzają nam i naszemu ojcu. Dlatego proszę o usunięcie tego artykułu i wszelkich nieprawdziwych informacji dotyczących mnie i mojej rodziny" - komentuje córka działacza.

Czytaj także: Mocne słowa prezesa PZT ws. Rosjan w tenisie. "Radykalne kroki, a nie pozorowane decyzje"
Czytaj także: Spór ws. kortów w Kozerkach. "Ta kwota jest wyssana z palca"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×