Stefanos Tsitsipas przegrał z Andriejem Rublowem w trzecim meczu grupowym w ATP Finals. Porażka w trzech setach kosztowała go odpadnięcie, ponieważ w tabeli znalazł się nie tylko za Rosjaninem, ale również za Novakiem Djokoviciem. Greka mocno rozczarowało niepowodzenie i publicznie wyładował złość na przeciwniku.
- To niewiarygodne, że był w stanie zwyciężyć z tak małą liczbą atutów, które posiada - skomentował Stefanos Tsitsipas, w jego ocenie, prymitywny sposób grania przeciwnika.
Kilka tygodni zajęło Grekowi zakopanie topora wojennego i przyznanie się do tego, że przesadził w swojej wypowiedzi na gorąco po meczu. W rozmowie z Arab News zdecydował się na przeproszenie Andrieja Rublowa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Katarczycy się wściekli, gdy ją zobaczyli. To miss mundialu?
- To, co powiedziałem na konferencji prasowej o Rublowie, było dla niego bardzo niesprawiedliwe. Nie miałem racji. Chciałem, żeby był trochę zły przed kolejnym meczem z Casperem Ruudem. Decydował on o tym, czy skończę sezon w najlepszej trójce w rankingu. Dolałem trochę więcej oliwy do ognia, ale widzę, że to był błąd - mówi Tsitsipas.
- Andriej jest znakomitym zawodnikiem i gra bardzo różnorodnie. Nie uważam, że jego gra jest ograniczona. Latami udowadnia, że jest w stanie konkurować z najlepszymi. Jest jednym z najbardziej zdyscyplinowanych tenisistów i bardzo profesjonalnie podchodzi do swojej pracy. Do tego jest bardzo przyjacielskim i wesołym facetem - dodaje Grek.
Czytaj także: Wszyscy to widzieli. Iga Świątek potwierdziła
Czytaj także: Kosztowna rodzinna pomyłka. 18-letni tenisista z Polski zawieszony za doping