Jeszcze w sezonie 2021 Hubert Hurkacz potrafił awansować do turnieju ATP Finals, a przyczynił się do tego m.in. świetny występ na Wimbledonie, gdzie Polak dotarł do półfinału. Trzeba pamiętać, że wtedy tenisiści otrzymywali punkty do rankingu za grę na londyńskiej trawie. Tak czy inaczej, wybitnego występu w Wielkim Szlemie brakowało u Hurkacza w sezonie 2022.
Falowania dyspozycji
Najwięcej powodów do radości 26-letni zawodnik dostarczył nam podczas turnieju ATP 500 w Halle, który wygrał w świetnym stylu. Potrafił także dotrzeć do finału ATP 1000 w Montrealu. Marzenie o udziale w ATP Finals nie mogło jednak zostać spełnione.
- Były u Huberta falowania w najważniejszych turniejach. Widzieliśmy kilka dobrych występów, ale też takie, które były rozczarowujące. Mam tu na myśli głównie grę w Wielkich Szlemach. Przypominam sobie mecz z Adrianem Mannarino ze stycznia, czy też bolesną porażkę z Ilją Iwaszką w US Open. To były ważne spotkania, w których obejrzeliśmy zdecydowanie słabszą stronę polskiego zawodnika. Co ciekawe i warte podkreślenia, Hubert rozegrał bardzo solidny sezon na mączce: w Roland Garros doszedł do IV rundy, a w Madrycie i Monte Carlo osiągał zadowalające ćwierćfinały - mówi nam Marek Furjan, komentator tenisa w Canal+ Sport oraz w Eurosporcie.
To właśnie poprawa gry na mączce może być uznawane za jeden z największych pozytywów po sezonie 2022, ponieważ jeszcze rok wcześniej Hurkacz wygrał tylko jedno spotkanie na tej nawierzchni. Minione rozgrywki były dla Polaka najbardziej efektywne pod kątem zwycięskich meczów. "Hubi" miał ich na koncie 41.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?
- To był sezon poprawny jak na tenisistę tego kalibru, z wygranym turniejem i dobrym bilansem. Zabrakło natomiast spektakularnego wynikowego postępu w największych turniejach. Poprzeczka zawieszona w tych najważniejszych turniejach jest wciąż dla Huberta do przeskoczenia. Na pewno stać go na więcej, a rezultaty w imprezach wielkoszlemowych mają spore znaczenie przy walce o udział w turnieju mistrzów na koniec sezonu - dodaje Furjan.
Pytanie, na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi
Patrząc przekrojowo na cały sezon 2022 w wykonaniu Hurkacza, widzieliśmy w jego wykonaniu spotkania, w których grał ofensywnie, naciskał rywala i "szedł" po swoje. Niestety zdarzyły się też pojedynki, gdzie Polak był ospały i wycofany. Kibice i eksperci zadają sobie pytanie, dlaczego tak się dzieje. Nadal nie ma konkretnej odpowiedzi.
- To pytanie wraca praktycznie po każdym słabszym występie w turnieju wielkoszlemowym. Sam się nad tym zastanawiam, bo czasem Hubert aż kipi energią, ale przychodzi taki mecz jak ten z Ilją Iwaszką i nie widać tej różnicy w umiejętnościach między Hubertem a rywalem. Nie można było wtedy nawet dostrzec przewagi serwisowej u Polaka, a przecież to jeden z najlepiej serwujących zawodników w rozgrywkach. Nie mam pojęcia czy jest to kwestia mentalna, ale na pewno nie chodzi o przygotowanie fizyczne, bo pod tym kątem Hubert wygląda świetnie. Możliwe, że nasz tenisista potrzebuje jeszcze większej pewności siebie i po prostu kilku zwycięstw w pierwszym tygodniu, gdy mierzy się z zawodnikami niżej klasyfikowanymi - ocenia nasz rozmówca.
Od 2019 roku szkoleniowcem Huberta Hurkacza jest Amerykanin Craig Boynton. 58-latek wprowadził Polaka do światowej czołówki i osiągnął z nim wielkie sukcesy. Boynton jest dla Hurkacza także kimś w rodzaju mentora. Marek Furjan nie ma wątpliwości, że zawahania formy u naszego tenisisty nie będą wprost wiązane z Amerykaninem, stąd też Polak nie dokona zmiany na stanowisku szkoleniowca.
- Otoczenie Huberta bardzo dobrze wypowiada się o współpracy z trenerem Craigiem Boyntonem, a sam szkoleniowiec ma duży autorytet. Nic nie zapowiada, aby w najbliższym czasie miało dojść do zakończenia współpracy i też powiedzmy sobie szczerze, że nic strasznego u Huberta się nie dzieje. Było trochę sukcesów w sezonie 2022 i myślę, że nie trzeba szukać problemu w trenerze. Każdy bowiem będzie namawiał Polaka do gry ofensywnej i sam Boynton wielokrotnie zwracał na to uwagę - analizuje Furjan.
Co nas czeka w sezonie 2023?
Przed rozpoczęciem kolejnego sezonu Hubert Hurkacz zajmuje 10. miejsce w rankingu ATP. Miejmy nadzieję, że w jego przypadku dojdzie do przełamania w turniejach wielkszlemowych i to szczególnie biorąc pod uwagę rywalizację na kortach twardych.
- W kolejnym sezonie spodziewam się przede wszystkim lepszego występu w Australian Open oraz US Open. Szczególnie z tej końcówki rozgrywek Hubert powinien wycisnąć więcej niż w minionym sezonie. Natomiast trzeba pamiętać, że rywalizacja będzie jeszcze bardziej zacięta. Do dobrej formy powinien wrócić Alexander Zverev, mocniejszy może też być Jannik Sinner, a ścisła czołówka też nie śpi - podkreśla komentator.
- Gdybym miał obstawiać, to Hubert będzie na koniec kolejnych rozgrywek bliżej 10. miejsca w rankingu ATP niż TOP 5. Żeby wejść do absolutnej czołówki, potrzeba kapitalnych występów w turniejach wielkoszlemowych. Życzę oczywiście Hubertowi, aby jak najszybciej zameldował się na podium rankingu, bo skoro mógł to zrobić Casper Ruud to dla Polaka nie jest to niemożliwe, ale to będzie raczej proces długofalowy - kończy Furjan.
Hubert Hurkacz zainauguruje kolejny sezon występem w United Cup. W Nowy Rok Hurkacz będzie rywalizował z Kazachem Aleksandrem Bublikiem.
Dawid Franek, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
Iga Świątek stoi u progu sezonu. "Spróbuję odciąć się"