Na Iga Świątek w Brisbane nie ma mocnych. Liderka światowego rankingu WTA w środę odprawiła kolejną rywalkę podczas United Cup. Tym razem ograła Włoszkę Martinę Trevisan 6:2, 6:4.
Więcej o meczu przeczytasz tutaj -->> Prawie dwugodzinny bój Igi Świątek
Ta nie dała jednak łatwo za wygraną. Zwłaszcza w drugim secie, który trwał aż 77 minut. Polka w pewnym momencie musiała się bronić.
ZOBACZ WIDEO: W sieci wrze. Szef KSW odpowiada na zarzuty po walce Pudzianowski - Chalidow
- Ten drugi set był ciężki. Trevisan bardzo dobrze zmieniała rytm gry. Cieszę się, że obroniłam break pointy i utrzymałam własne podanie - przyznała Świątek podczas wywiadu na korcie tuż po meczu.
Dodała też, że rozluźnił ją nieco pierwszy, bardzo łatwo wygrany set. Wszystko za sprawą, koncentracji, której odpowiedni poziom gdzieś uciekł. - Trzeba trzymać ją na równym poziomie przez całe spotkanie - rzuciła i dodała, że w takich meczach trudniej o to w porównaniu z wyrównanymi pojedynkami.
Świątek dzięki wygranej doprowadziła w meczu United Cup Polska - Włochy do remisu 1:1. Wcześniej w Brisbane przegrał bowiem Daniel Michalski. Teraz czas na kolejne pojedynki singlowe. Świątek kciuki ściskać będzie m.in. za Magdę Linette.
Zdradziła, że bardzo przeżywa mecze koleżanki. - Stresuje się nimi bardziej, niż swoimi własnymi! Jak wy to robicie? - zwróciła się do kibiców, którzy dopingowali na trybunach.
Świątek liczy na to, że naszej kadrze uda się wyjść zwycięsko ze starcia z Włochami, co zaowocuje awansem do turnieju finałowego United Cup. Ten odbędzie się w Sydney.
- Mam nadzieję, że damy radę - zakończył krótko dodając, że będzie gotowa na to, by ewentualnie zagrać jeszcze dziś w mikście, który może być decydujący.
Zobacz także:
"Zwykle się tego nie widuje". Ależ słowa Radwańskiej o Hurkaczu
Legenda przekazała smutne wieści. "Podwójne uderzenie"