W piątek, 13 stycznia swoją premierę będzie miał serial dokumentalny Netflixa "Break Point". Bohaterem pierwszego odcinka został Nick Kyrgios.
Finalista ubiegłorocznego Wimbledonu opowiedział m.in. o swoich kłopotach ze zdrowiem psychicznym, sławie i problemie alkoholowym.
- Pierwsze cztery czy pięć lat mojej kariery było bardzo chaotyczne. (...) Widziałem, że moje zdrowie psychiczne pogarsza się z każdym tygodniem. Życie wymknęło się spod kontroli. Piłem każdej nocy - przyznał Kyrgios, cytowany przez "New York Times".
ZOBACZ WIDEO: Pamiętasz serbską gwiazdę?! 35-latka zachwyca urodą
Przyjaciel zawodnika, który towarzyszył mu w początkach jego kariery, przyznał, że tamte czasy były dla Kyrgiosa trudne. Często musiał wychodzić do miasta, aby go... odnaleźć.
- Kiedyś miałem jego lokalizację w telefonie i w niektóre poranki sprawdzałem, gdzie był, w jakim hotelu, w jakim domu przebywał przed meczami. To było trudne - wyjaśnił Daniel Horsfall.
Kyrgios zdradził, że w końcu przyszedł moment, w którym potrzebował zmiany. Nie nakłada na siebie teraz dużej presji. - Chcę po prostu wyjść, pograć, dobrze się bawić, uwolnić się od presji i będziemy mogli żyć normalnie. Tak jest na pewno o wiele lepiej - zakończył.
Norlaila, matka tenisisty, wyjawiła, że jej syn na początku kariery stawał się agresywny i martwiła się o niego. Obecnie 27-latek ma na swoim koncie 7 wygranych turniejów i zajmuje 21. miejsce w rankingu ATP.
Czytaj także:
- Zaginione rywalki Świątek. "Świat tenisa będzie musiał o niej zapomnieć"
- Polski Związek Tenisowy walczy o poprawę wizerunku. Stracili potężnego sponsora