Iga Świątek bez trenera. Już wiadomo, co się wtedy stało

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Iga Świątek
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Iga Świątek

- Miałem swoje prywatne kwestie, które musiałem załatwić i które nie mogły czekać - tłumaczy nieobecność w obozie Igi Świątek trener Polki Tomasz Wiktorowski. Tłumaczy także, że może to wyjść na dobre ich współpracy.

W turniejach rozgrywanych na Półwyspie Arabskim Iga Świątek znów pokazała ogromną klasę. Najpierw wygrała turniej w Dausze. Tydzień później w Dubaju wprawdzie musiała uznać wyższość Barbory Krejcikovej, ale Polka walczyła nie tylko z rywalką, ale także z chorobą.

Jednak w tych zmaganiach liderka rankingu WTA musiała sobie radzić na miejscu bez swojego trenera, Tomasza Wiktorowskiego. Szkoleniowiec opowiada o przyczynach krótkiego rozstania na łamach "Super Expressu".

- Z mojej perspektywy to zniosła to tak samo jak Stuttgart czy Ostrawę w zeszłym roku. Nie jest tak, że cały czas wszyscy musimy być razem. W grudniu w okresie przygotowawczym, w Dubaju i potem w Australii spędziliśmy razem mnóstwo czasu, a to są łatwiejsze i też trudniejsze czy gorsze momenty, takie normalne życie. Czasami też dobrze jest odpocząć - tłumaczy Tomasz Wiktorowski.

- Miałem swoje prywatne kwestie, które musiałem załatwić i które nie mogły czekać. Zbiegło się to w zasadzie z tym wyjazdem. Myślę, że to, że musiałem załatwić kilka spraw i to, że daliśmy sobie trochę czasu i miejsca, wszystkim dobrze zrobi - dodaje.

Iga Świątek już w sobotę rozpocznie walkę w kalifornijskim turnieju Indian Wells. Polka w zmaganiach często nazywanych "piątym wielkim szlemem" będzie bronić tytułu.

Czytaj więcej:
Fibak nie ma wątpliwości. "W tym elemencie Hurkacz jest na równi z Djokovicem i Nadalem"

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan

Źródło artykułu: WP SportoweFakty