Choć w spotkaniu z Emmą Raducanu Iga Świątek straciła zaledwie cztery gemy, rywalka postawiła jej opór, zwłaszcza w początkowej fazie meczu. Polka wie, co było kluczem do wygranej.
- Czuję, że w dłuższych wymianach potrafiłam wywierać presję, broniąc się. Nie było łatwo skończyć taką wymianę - powiedziała liderka światowego rankingu w rozmowie na korcie.
- Emma [Raducanu - dop. MK] robiła właściwie to samo, biegała do każdej piłki, grała slajsy, które były niebezpieczne - dodała 21-latka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan
Iga Świątek podkreśliła, że jest zadowolona z tego, jaka była opanowana i zdyscyplinowana w trakcie trwania meczu. Uważa, że zagrała solidnie.
Polska tenisistka broni tytułu wywalczonego przed rokiem w WTA Indian Wells. Zapytana została o to, czy w związku z tym czuje wsparcie kibiców.
- To bardzo dużo znaczy. To coś wspaniałego. Co roku miłości jest coraz więcej. Cieszę się, że idę w tym kierunku. Chciałam zagrać dla kibiców i pokazać mój najlepszy tenis - zakończyła.
W ćwierćfinale Iga Świątek zmierzy się z Soraną Cirsteą. Doświadczona Rumunka nieoczekiwanie wyrzuciła z turnieju piątą rakietę świata Caroline Garcię.
Czytaj także:
- Duża niespodzianka w Indian Wells. Niespodziewana rywalka Igi Świątek
- Jest kolejny awans Igi Świątek. Tyle zarobiła podczas Indian Wells