W zeszłym roku Novak Djoković opuścił wszystkie imprezy w Ameryce, w tym cztery ATP Masters i US Open. To kosztowało go utratę pozycji w czołówce rankingu ATP. Jego powrót nastąpił w styczniu po wygraniu Australian Open.
Jest zagrożony ponowną utratą pozycji nr 1 po tym, jak nie powiodły się jego starania o zwolnienie z obowiązku szczepienia, które jest wymagane w Stanach Zjednoczonych.
Miał tam zagrać w Indian Wells i Miami Masters. Nawet dyrektorzy turniejów apelowali do władz o przyznanie Djokovicowi zwolnienia z obowiązku szczepienia. Niewiele wskórali.
ZOBACZ WIDEO: "To nie jest tak, że się mądrzę". Robert Lewandowski mówi o swojej roli w Barcelonie
Teraz można poznać pełną stratę finansową związaną z nieobecnością w ośmiu turniejach, które opuścił od początku 2022 roku. Takie wyliczenia przedstawił serwis tennis365.com.
"Djokovic byłby zdecydowanym faworytem do zdobycia tytułu we wszystkich tych ośmiu turniejach i gdyby pozostał niepokonany w tych wydarzeniach, zabrałby do domu nagrody pieniężne w wysokości 13,38 mln dolarów" - donosi portal.
Stracił również potencjalne 11 000 punktów w rankingu ATP, a jego możliwości gry w alternatywnych turniejach poza Ameryką również zostały ograniczone.
Opuszczone przez Djokovica duże imprezy mają taką wagę, że w tych tygodniach nie ma innych większych turniejów. Swoją teorię na ten temat przedstawił Mats Wilander.
- Może być bardziej świeży na French Open. On już jest nr 1 na świecie. Pobił już wszystkie rekordy. Więc jaka to różnica, czy wygra kolejne Indian Wells czy Miami? - powiedział Eurosportowi były znakomity tenisista.
- On nie musi się zmagać z problemem pewności siebie. Większość graczy tak ma. Novak Djokovic wydaje się nie potrzebować dużej pewności siebie, aby z powrotem zacząć znowu wygrywać - dodał.
Seria trwa. Danił Miedwiediew zagra o czwarty tytuł z rzędu
Zachowanie Świątek go poruszyło. Powiedział, co czują Ukraińcy