Świątek o Rosjanach w tenisie. Mówi wprost, czego zabrakło

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Iga Świątek
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Iga Świątek

- W tenisie nie do końca działamy w taki sposób, aby łagodzić napięcia - powiedziała Iga Świątek w rozmowie z "Wprost". Liderka światowego rankingu przyznała otwarcie, że jako Polka od początku podchodziła emocjonalnie do wojny w Ukrainie.

W tym artykule dowiesz się o:

Iga Świątek od samego początku rosyjskiej inwazji wspiera Ukrainę. Gra z niebiesko-żółtą wstążką na czapce, zorganizowała także charytatywny mecz na rzecz naszych wschodnich sąsiadów.

Liderka światowego rankingu w mocnych słowach wypowiada się na temat działań WTA oraz ATP, które wciąż dopuszczają do gry sportowców z Rosji i Białorusi.

Uważa, że decyzja o ich wykluczeniu powinna zostać podjęta od razu. Gdyby doszło do tego teraz, byłoby to nie fair w stosunku do tenisistów.

- Jako Polka od początku wojny w Ukrainie emocjonalnie podchodziłam do tej sprawy. Dla mnie ważne jest, że my, sportowcy, osoby publiczne, mamy wpływ na społeczeństwo. Nasze poglądy kształtują innych, a to może wywoływać zmiany - powiedziała Świątek w rozmowie z "Wprost".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: On się nic nie zmienia. Ronaldinho nadal czaruje

- Mam wrażenie, że te wszystkie elementy plus to, że mimo wszystko rosyjscy i białoruscy sportowcy nie są w pewnym sensie odpowiedzialni za działania polityków z ich krajów, sprawia, że jest pewien dysonans. I pewna moralna zagadka - dodała.

Iga Świątek podkreśliła, że mimo wszystko sport jest wykorzystywany do polityki. A argumenty, aby nie łączyć sportu z polityką często podnoszony jest przez rosyjskich sportowców.

- Rozmawiałam z wieloma Ukrainkami. Mają wrażenie, że nie dostają odpowiedniego wsparcia ze strony federacji, więc choć nie do końca rozumiem ich emocje, bo to w ich kraju jest wojna, to przynajmniej staram się to zrobić, być empatyczna - wyjaśniła Świątek.

Zdaniem tenisistki w tenisie brakuje działań, które łagodziłyby napięcia. Jest to spowodowane faktem, że nie ma osób, które sprawnie zarządzałyby całą sytuacją.

- Gdyby były, to trochę łatwiej funkcjonowałoby się w środowisku, gdzie spotykają się ludzie z różnych państw, o odmiennych poglądach i przede wszystkim spotykają się Rosjanki z Ukrainkami - zakończyła.

Przypomnijmy, że Iga Świątek do gry ma wrócić w połowie kwietnia, przy okazji turnieju w Stuttgarcie, gdzie będzie bronić tytułu. Ostatnio zmagała się z kontuzją.

Czytaj także:
Mistrzyni wielkoszlemowa z dziką kartą do Stuttgartu. Przybywa rywalek Idze Świątek
Ukraińskie tenisistki zszokowane. "Po prostu nie było odpowiedzi"