Niewykorzystana szansa. Hurkacz miał zwycięstwo na wyciągnięcie ręki

PAP/EPA / SEBASTIEN NOGIER / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
PAP/EPA / SEBASTIEN NOGIER / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Nie tak to miało wyglądać. Hubert Hurkacz miał meczbola w starciu z Jannikiem Sinnerem. Po tym, jak go nie wykorzystał, do głosu doszedł przeciwnik, który zdominował Polaka w trzecim secie.

Hubert Hurkacz nie był faworytem starcia z Jannikiem Sinnerem. Wcześniej wrocławianin wyeliminował z turnieju Laslo Djere i Jacka Drapera, ale w obu spotkaniach musiał sporo się namęczyć, aby przejść do kolejnej rundy.

Włoch natomiast w I rundzie miał wolny los, a w II wysoko wygrywał z Diego Schwartzmanem. Argentyńczyk ostatecznie nie dokończył spotkania - skreczował przy stanie 0:6, 1:3.

Mecz III rundy nie rozpoczął się najlepiej dla Hurkacza, który przegrywał już 15:40. Zdołał jednak obronić dwa break pointy i przechylić szalę w pierwszym gemie na swoją korzyść.

W drugim gemie to Sinner musiał ratować się przed porażką przy własnym serwisie. On również obronił dwa break pointy, ale to nie wystarczyło. Po chwili natomiast zrobiło się już 3:0 dla Hurkacza.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: słynna narciarka wzięła piłkę do kosza. A potem taka mina!

26-latek miał kapitalną okazję, aby podwyższyć stan rywalizacji nawet na 4:0, prowadził bowiem przy podaniu przeciwnika już 40:0, ale ten odwrócił losy rywalizacji. W końcówce Hurkacz zmarnował dwie piłki setowe. Dopiero trzecia okazała się skuteczna. Polak popisał się potężnym serwisem i jedną nogą znalazł się w ćwierćfinale.

Mecz stawał się coraz bardziej wyrównany, walki na korcie nie brakowało po obu stronach. Trybuny reagowały na wydarzenia niezwykle żywiołowo, szczególnie gdy punkty zdobywał Sinner. Hurkacza wspierała skromna grupa Biało-Czerwonych.

Hurkacz mógł wyjść na prowadzenie 3:1 w drugiej partii. Przegrał jednak swojego gema serwisowego (po raz pierwszy w meczu) i zaczęło robić się coraz ciekawiej. To wszystko przy obecności legendy lekkoatletyki Usaina Bolta (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).

Jannik Sinner doprowadził do piłki setowej przy podaniu Hurkacza, ale zmarnował ją w fatalny sposób. Uderzył w siatkę i nie mógł pogodzić się ze swoim błędem. W odpowiedzi Polak wygrał gema.

O losach drugiego seta decydował tie-break, z którymi Hurkacz miewał mniejsze lub większe problemy w dotychczasowych meczach. Tym razem jednak zaczął bezbłędnie, choć bez przełamania podania rywala. Stało się jasne, ze to będzie długa i wyczerpująca rywalizacja.

Przy pierwszej piłce meczowej podawał Sinner. Obaj zawodnicy stoczyli pasjonującą wymianę, zakończoną jednak punktem Włocha. Po chwili to on miał powody do radości.

To dodało skrzydeł ósmemu zawodnikowi światowego rankingu. Szybko przełamał Hurkacza i zaczął powiększać swoją przewagę. Mecz zaczął stawać się jednostronnym widowiskiem, z momentami dobrej gry Polaka.

Siódmy gem trzeciego seta okazał się jednocześnie ostatnim. Polak prowadził w nim już 40:0. Spotkanie zakończył podwójnym błędem serwisowym. W całym meczu popełnił ich aż 8 (przy 15 asach).

U Hurkacza zawiodła przede wszystkim skuteczność przy drugim podaniu, która wyniosła zaledwie 31 proc. Miał także 22 niewymuszone błędy - o 11 więcej niż przeciwnik. Sinner w ćwierćfinale zagra z Novakiem Djokoviciem lub Lorenzo Musettim.

Rolex Monte Carlo Masters, Monte Carlo (Monako)
ATP Masters 1000, kort ziemny, pula nagród 5,779 mln euro
czwartek, 13 kwietnia

III runda gry pojedynczej:

Jannik Sinner (Włochy, 7) - Hubert Hurkacz (Polska, 10) 3:6, 7:6(6), 6:1

Czytaj także:
Młody Duńczyk lepszy od doświadczonego mistrza. Wzloty i upadki Matteo Berrettiniego
Gwiazdy błyszczały w Monte Carlo. Casper Ruud kontynuuje serię, mocny start Daniła Miedwiediewa

Źródło artykułu: WP SportoweFakty