Andriej Rublow od kilku sezonów należy do ścisłej światowej czołówki. Jest notowany w czołowej "10" rankingu ATP, dochodzi do rozstrzygających faz najważniejszych turniejów, ale ciągle brakowało mu spektakularnego triumfu. W niedzielę to się zmieniło. W finale imprezy w Monte Carlo moskwianin pokonał 5:7, 6:2, 7:5 Holgera Rune i zdobył pierwszy w karierze tytuł rangi Masters 1000.
- Nareszcie to zrobiłem - cieszył się podczas konferencji prasowej, cytowany przez atptour.com. - I dokonałem tego w tak historycznym miejscu, jak Monte Carlo. To dla mnie zaszczyt.
Rublow zwyciężył, choć w decydującym secie przegrywał 1:4 i musiał bronić break pointa na 1:5. - Wygrać taki mecz, odrabiając taką stratę, to jest jak bajka - przyznał.
Jak wyczekiwany był to sukces dla 25-latka z Moskwy świadczyła jego reakcja po zakończeniu spotkania, gdy padł na kort i ukrył twarz w dłoniach.
- Sądziłem, że jeśli będę robił dobre rzeczy poza kortem podczas treningów, będę miał szansę na zdobywanie największych tytułów. Rzecz w tym, że nie wiedziałem, kiedy to się stanie. Grałem już w kilku półfinałach oraz w dwóch finałach i nie byłem w stanie tego zrobić. W końcu to się wydarzyło - powiedział.
- Rozpoczynając tydzień, nie spodziewałem się, że zdobędę tytuł - wyjawił. - Ale potem zacząłem wygrywać mecz po meczu i jakoś zostałem tiumfatorem całego turnieju.
Holger Rune będzie bronił tytułu w Monachium. Alexander Zverev wraca do ojczyzny
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: słynna narciarka wzięła piłkę do kosza. A potem taka mina!