Świątek zabrała głos po kontuzji rywalki. Mówi, co jest najtrudniejsze

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Iga Świątek
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek szybko awansowała do finału turnieju WTA 500 w Stuttgarcie. Jej rywalka - Ons Jabeur - była zmuszona do poddania meczu z powodu kontuzji. Po spotkaniu Świątek przyznała, że doskonale wie, z jakim trudem mierzy się Tunezyjka.

Ons Jabeur już w trakcie pierwszego gema poczuła ból w lewej łydce. Tunezyjka była zmuszona do tego, by poprosić o przerwę medyczną. Łydka została zabandażowana, ale dyskomfort był tak duży, że już po trzech gemach wiedzieliśmy, iż mecz nie będzie kontynuowany.

Na gorąco po spotkaniu Iga Świątek przekazała słowa wsparcia dla swojej rywalki i podkreśliła, że doskonale wie, z czym się teraz mierzy.

- Przerabiałam już taką sytuację, chociażby w Indian Wells. To są trudne momenty i przede wszystkim wierzę w to, że Ons Jabeur szybko wyzdrowieje. Zagram na pewno z Aryną na sto procent. A co z tego wyjdzie? Zobaczymy w niedzielę - powiedziała Polka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: podnosiła sztangę i nagle upadła. Przerażające wideo

Tuż po rozmowie na korcie Świątek udzieliła wywiadu telewizji Canal+. Podkreśliła w nim, że nie wie, w którym momencie rywalka nabawiła się kontuzji. - Wielki szacunek dla Ons za to, że zacisnęła zęby i kontynuowała grę - przyznała.

Nie po raz pierwszy w swojej karierze liderka światowego rankingu musiała mierzyć się z nietypową sytuacją w początkowej fazie meczu. Przy przerwaniu spotkania trudno później się skoncentrować.

- To jest najtrudniejsza rzecz w tego typu sytuacjach. Człowiek potrafi wtedy się rozluźnić, a myśli potrafią odpłynąć. Staram się po prostu być skoncentrowana na tym, co mam zrobić, w tym przede wszystkim na taktycznych rozwiązaniach na korcie - podkreśliła Polka.

- Wchodzenie dwa razy w mecz jest wymagające, ale mam też w pamięci jeden mecz z ubiegłego roku, kiedy w San Diego przez deszcz czterokrotnie wchodziłam w spotkanie - dodała.

Świątek została jeszcze zapytana o to, czy w związku z krótkim okresem spędzonym na korcie podczas meczu z Jabeur, jest jeszcze planowany na sobotę dodatkowy trening. 21-latka podkreśliła, że raczej nie będzie to miało miejsca, ponieważ bardzo dobrze zostały przepracowane cztery dni przed rozpoczęciem zmagań w Stuttgarcie.

W niedzielę Świątek przystąpi do obrony tytułu sprzed roku. W finale zmierzy się z Aryną Sabalenką. Początek tego pojedynku o godz. 13:00.

Czytaj także:
Totalna demolka na korcie w Stuttgarcie. Znamy pierwszą finalistkę

Komentarze (2)
avatar
Columb2000
22.04.2023
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Iga pokona Sabalence w 2 setach 
avatar
Iza Szczypka
22.04.2023
Zgłoś do moderacji
8
0
Odpowiedz
Strasznie szkoda Ons. Fajna kobieta i gra rewelacyjnie. To miał być super mecz, super emocje, a skończyło się... smutno. Ehhh...