Udanego wejścia w nowy sezon nie zanotowała Iga Świątek. Świadczy o tym ranking WTA Race, który wyłoni osiem najlepszych zawodniczek tego roku. Te zmierzą się w ostatnim turnieju w 2023, WTA Finals. Przez pewien okres czasu nasza tenisistka zajmowała w nim miejsce poza podium.
"Wróciła księżniczka mączki"
- Uważam, że przewaga naszej zawodniczki na mączce ponownie będzie wyraźna. Spodziewam się finałów i tytułów. Nic złego się w tym roku nie dzieje, by sądzić, że nadchodząca część sezonu mogłaby nie pójść po myśli Igi - mówił przed turniejem WTA Stuttgart w rozmowie z WP SportoweFakty Marek Furjan, komentator Canal+ Sport i Eurosportu (więcej TUTAJ).
To właśnie w Niemczech Polka wróciła do gry po kontuzji. Udało jej się wyleczyć uraz przed pierwszym turniejem na korcie ziemnym w Stuttgarcie. Tam liderka światowego rankingu broniła tytułu i udało jej się tego dokonać. W finale pokonała Arynę Sabalenkę 6:3, 6:4.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nazywa urlop! Relaks Jędrzejczyk pod palmami
"Wróciła księżniczka mączki" - pisał o Świątek na Twitterze po finałowym meczu Bartosz Burzyński, były dziennikarz Weszło.
Dzięki temu nasza tenisistka zajmuje trzecie miejsce w rankingu WTA Race, a wyprzedzają ją tylko wcześniej wspomniana Białorusinka oraz Jelena Rybakina. W zestawieniu WTA ma 2084 punktów więcej od drugiej Sabalenki. Jednak na koniec 2022 roku różnica między Igą a resztą tenisistek była znacznie większa.
Nie do zatrzymania
Świątek wróciła nie tylko do rywalizacji, ale także do wygrywania. Po triumfie w Niemczech przeniosła się do Madrytu, gdzie w zeszłym roku nie startowała. Tym samym była to idealna okazja na to, by zdobyć punkty do rankingu. W końcu w większości przypadków Polka musi ich bronić.
W Hiszpanii nasza tenisistka wygrała już pięć spotkań. Prawie wszystkie zakończyły się pewnymi zwycięstwami w dwóch setach. Problemy sprawiła Jekaterina Aleksandrowa, która przegrywała 4:6, 2:5, ale zdołała się podnieść. Ostatecznie urwała jedną partię 22-latce, ale koniec końców musiała uznać jej wyższość 4:6, 7:6(3), 3:6.
Stała się koszmarem Rosjanki
W czwartek Świątek trafiła na kolejną Rosjankę. Jej półfinałową rywalką była Weronika Kudermetowa. W 2021 roku Polka ograła ją 6:1, 6:0, a jednego gema Kudermetowa ugrała także w lutym 2023, kiedy to rywalizowała z liderką światowego rankingu w turnieju WTA Doha.
W Madrycie nic się nie zmieniło. Tenisistka z Raszyna zdeklasowała swoją przeciwniczkę, zwyciężając 6:1, 6:1 w godzinę i 20 minut.
- Z pewnością Iga gra teraz na bardzo wysokim poziomie i nie ma znaczenia, czy to jest zawodniczka dziesiąta, dwudziesta czy pięćdziesiąta, każda ma z nią problemy. Rywalkom ciężko się w ogóle załapywać na mecz - podsumował spotkanie Świątek z Kudermetową były tenisista, Michał Przysiężny.
Nasz rozmówca wspomniał jednak o ważnym aspekcie, który również pomógł Polce w odniesieniu łatwego zwycięstwa. - Wiadomo też, że Kudermietowa była już trochę podmęczona, bo zagrała prawie sześć godzin więcej w tym turnieju niż Iga. Na pewno miało to jakieś znaczenie - ocenił obecny ekspert Eurosportu.
- Nie umniejsza to jednak faktu, że Iga gra teraz znakomicie i jest obecnie zdecydowanie najmocniejsza z dziewczyn będących w najlepszej piątce na świecie - dodał Przysiężny, podkreślając obecną formę Polki.
W finale powtórka ze Stuttgartu?
Świątek i Sabalenka walczył o tytuł w Stuttgarcie, a teraz zmierzą się w finale WTA Madryt. Tym samym to drugi turniej z rzędu, kiedy to Polka i Białorusinka prezentują się najlepiej i walczą o trofeum w bezpośrednim starciu.
- Serwis nie jest jej bronią. Miałam wiele szans na przełamanie jej podania, ale nie udało się - oceniła tamto spotkanie wiceliderka światowego rankingu, cytowana przez sports.ru.
- Pewnie następnym razem będę trochę spokojniejsza i cierpliwa, że dostanę wiele okazji i nie ma co się spieszyć - dodała.
Szybko będzie można zobaczyć, czy Sabalenka odrobiła lekcję. Jednak już przed finałowym pojedynkiem nasz rozmówca przewiduje, że wynik końcowy nie będzie satysfakcjonujący dla Białorusinki.
- Myślę, że może to wyglądać podobnie. Mecz powinien być w miarę zacięty, ale nie spodziewam się, żeby były trzy sety. Uważam, że w dwóch partiach Iga powinna wygrać to spotkanie, jeżeli będzie grała swój najlepszy tenis, jaki pokazuje w ostatnich tygodniach - przyznał były 57. tenisista w światowej klasyfikacji, który karierę zakończył w 2019 roku.
Triumf Sabalenki? Wiele musi się wydarzyć
- Chcę z nią zagrać. Z Igą są to zawsze wielkie bitwy. To są niezwykle trudne mecze. Lubię rywalizować z nią na korcie. I chcę dokonać zemsty! - zapowiedziała Sabalenka w rozmowie z brytyjskim Eurosportem.
Wiceliderka światowego rankingu wie, jakie błędy popełniła w meczu ze Świątek. O tym, jak musi się zaprezentować, by pokonać naszą tenisistkę, opowiedział Przysiężny.
- Na pewno musi bardzo dobrze serwować i grać na bardzo dużym ryzyku. Jak sama nazwa wskazuje, jest to obarczone tym, że powinny zgadzać się procenty, a ten dzień musi być fenomenalny w wykonaniu Sabalenki. Błędy z jej strony muszą zostać ograniczone do minimum, a Iga musi mieć trochę słabszy dzień. Wtedy wydaje mi się, że Białorusinka ma szansę na zwycięstwo - ocenił nasz rozmówca.
Tym samym jest sporo czynników, które muszą się zgrać, by Białorusinka pokonała liderkę światowego rankingu. Wystarczy, że zabraknie jednego z nich i mecz może pójść nie po jej myśli.
- W innym wypadku, jeżeli Iga będzie grała na swoje sto procent, to nawet gdyby Sabalenka grała również swoje sto procent, to myślę, że Iga powinna wyjść z tego pojedynku zwycięsko - zakończył były reprezentant Polski.
Mecz Iga Świątek - Aryna Sabalenka odbędzie się w sobotę, 6 maja, o godzinie 18:30. Pojedynek ten odbędzie się na korcie głównym w Madrycie, a transmisję telewizyjną przeprowadzi Canal+ Sport. Relacja tekstowa na żywo dostępna na portalu WP SportoweFakty.
Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty
Przeczytaj także:
Iga Świątek o swojej finałowej rywalce. "Ona napędza mnie do rozwoju"
Historyczny mecz Świątek. To wydarzyło się tylko dwa razy na przestrzeni 40 lat