Nie da się być bliżej szczytu. Carlos Alcaraz potrzebuje... jednej piłki

Carlos Alcaraz jest najbliżej, jak się da od powrotu na pozycję lidera światowego rankingu. Wystarczy, że w meczu II rundy turnieju w Rzymie z Albertem Ramosem rozegra jedną akcję, a po imprezie w stolicy Włoch znów będzie numerem jeden klasyfikacji.

Marcin Motyka
Marcin Motyka
Carlos Alcaraz PAP/EPA / Ettore Ferrari / Na zdjęciu: Carlos Alcaraz
Po zeszłotygodniowym triumfie Carlos Alcaraz w Madrycie pojawiły się informacje, że Hiszpan może opuścić turniej w Rzymie. Sam zainteresowany szybko jednak rozwiał spekulacje i zapowiedział, że wystąpi w imprezie na kortach Foro Italico. I zgodnie ze swoimi słowami przyjechał do stolicy Włoch.

Alcaraz rozpocznie Internazionali BNL d'Italia jako wicelider rankingu ATP, ale zakończy jako lider. W aktualnym notowaniu klasyfikacji traci do prowadzącego Novaka Djokovicia pięć punktów. Serb w Rzymie będzie bronił 1000 "oczek" za ubiegłoroczny triumf, więc nie powiększy swojego dorobku. Hiszpanowi wystarczy więc, że przystąpi do meczu II rundy (w I rundzie miał wolny los), za co otrzyma 25 punktów.

Zapytany o prawdopodobny powrót na pierwsze miejsce w rankingu (był już liderem w okresach 12 września 2022 - 29 stycznia 2023 i 20 marca - 2 kwietnia 2023) 20-latek z Murcji odpowiedział: - To wspaniale, że po turnieju znów będę numerem jeden rankingu rankingu. Ale dla mnie to nic nie zmienia - stwierdził, cytowany przez puntodebreak.com.

Alcaraz wróci na szczyt rankingu, jeśli odbije choć jedną piłkę w swoim inauguracyjnym meczu, ale nie z takim celem przybył do Rzymu. Zamierza rozegrać sześć spotkań i dotrzeć do finału, a w nim zmierzyć się z Djokoviciem. Co ciekawe - dopiero pierwszy raz w tym sezonie Hiszpan i Serb znaleźli się w drabince tego samego turnieju.

- Wspaniale jest uczestniczyć w tym turnieju, co Novak, widzieć go i uczyć się od niego. To świetne dla tenisa, gdy czołowi gracze spotykają się w tym samym miejscu. Od zawsze powtarzam, że z perspektywy kibiców chcesz oglądać najlepszych - powiedział o Serbie.

Inauguracyjnym rywalem Alcaraza w Rzymie będzie rodak, Albert Ramos, którego pokonał w swoim debiucie w głównym cyklu - w lutym 2020 roku w Rio de Janeiro.

- Mecz w Rio był dla mnie niesamowity, ale minęło od niego sporo czasu. Grałem z Albertem trzy razy i zawsze było trudno, więc będę musiał zaprezentować wysoki poziom, aby wygrać. Zamierzam cieszyć się moim pierwszym pojedynkiem w Rzymie i występem przed włoskimi kibicami - zapowiedział.

Alcaraz i Ramos zmierzą się w sobotę. Mecz rozpocznie się nie przed godz. 13:00.

Nieudany początek Huberta Hurkacza na Foro Italico

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: podnosiła sztangę i nagle upadła. Przerażające wideo
Czy Carlos Alcaraz dojdzie do finału turnieju w Rzymie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×