W niedzielę Marta Kostiuk przystąpiła do zmagań na francuskich kortach i była skazywana na porażkę w starciu z wiceliderką rankingu WTA. Obyło się bez niespodzianki, bo do kolejnej rundy Rolanda Garros awansowała Aryna Sabalenka, wygrywając 6:2, 6:3.
Rywalizacja tych zawodniczek wzbudzała duże emocje. Od momentu wybuchu wojny w Ukrainie Kostiuk nie podawała ręki tenisistkom pochodzącym z Rosji oraz Białorusi. Nie inaczej było po tym spotkaniu.
Po porażce reprezentantka Ukrainy kompletnie zignorowała Sabalenkę. 20-latka podziękowała jedynie sędzi i po chwili udała się do szatni. Z trybun można było usłyszeć buczenie, a także gwizdy.
Pierwotnie Sabalenka odniosła wrażenie, że zachowanie kibiców było wymierzone w jej stronę. Białorusinka ukłoniła się, po czym zwróciła się do jednego z nich z pretensjami. - To było do mnie? - pytała.
ZOBACZ WIDEO: Wielkie wyróżnienie dla "Jurasa". "To dla mnie duża sprawa"
Jak się okazało, część kibiców obecnych na trybunach wybuczała Kostiuk. Ich zachowanie wzbudziło ogromne kontrowersje.
- Przepraszam was. Na początku myślałam, że to buczenie po meczu było przeciwko mnie, więc byłam trochę zaskoczona. Ale potem poczułam wasze wsparcie, dziękuję za to. To naprawdę ważne - mówiła Sabalenka na korcie.
Warto dodać, że Sabalenka jeszcze bardziej podgrzała atmosferę po spotkaniu. Na nagraniu opublikowanym przez Eurosport można zauważyć, że tenisistce puściły nerwy.
- Nie chcę marnować energii na tego rodzaju rzeczy. To nie moja sprawa. Jeśli mnie nienawidzi, okej. Nie mogę nic z tym zrobić - powiedziała Sabalenka na przedmeczowej konferencji prasowej.
Czytaj więcej:
Kolejny tytuł? Francuz nie ma wątpliwości ws. Igi Świątek
Lawina komentarzy po wielkim meczu Polki na Roland Garros