Topowy, brytyjski tenisista już tego nie ukrywa. "Czuję się zniszczony psychicznie"

WP SportoweFakty / Sebastien Nogier / Na zdjęciu: Jack Draper
WP SportoweFakty / Sebastien Nogier / Na zdjęciu: Jack Draper

Jack Draper zmuszony był do poddania swojego poniedziałkowego spotkania w ramach pierwszej rundy turnieju singlistów French Open. Na konferencji prasowej nie szczędził słów na temat tego, jakie ma refleksje dotyczące swojego zdrowia.

W tym artykule dowiesz się o:

Mecz Jacka Drapera z Argentyńczykiem Tomasem Martinem Etcheverry'm nie zaczął się dobrze dla reprezentanta Wielkiej Brytanii. Został przełamany już w swoim pierwszym gemie serwisowym, lecz nie sama utrata podania zaniepokoiła jego kibiców. Serwis Brytyjczyka nie wyglądał tak, jak zdążył do tego przyzwyczaić. Widać było, że siła, z jaką posyła piłkę na drugą stronę nie równa się prędkości, jaką mogliśmy obserwować w ostatnich miesiącach obecności Drapera na zawodowych kortach.

Argentyńczyk szybko wyszedł na prowadzenie 4:1, ale wówczas Jack, pomimo ewidentnych problemów z wykonywaniem ruchów serwisowych, zdołał doprowadzić do wyrównania po 4. W dziewiątym gemie miał nawet szansę na przełamanie rywala i doprowadzenia do sytuacji, w której serwowałby na wygranie seta. Tak się jednak nie wydarzyło, a premierowa partia padła łupem 49. rakiety świata.

Wówczas na kort został wezwany fizjoterapeuta, który miał za zadanie zastopować dolegliwości 21-latka. Po kilkuminutowej wizycie panowie rozpoczęli drugą, i jak się następnie okazało, ostatnią partię spotkania.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"

Etcheverry pewnie utrzymał swój serwis, a widzowie z ciekawością obserwowali czy wizyta lekarza na korcie okazała się skuteczna i pomogła tenisiście z Wysp Brytyjskich. Gdy reprezentant Brytyjczyków zaserwował pierwszym serwisem od dołu, stało się jasne, że przerwa medyczna nie przyniosła zamierzonych rezultatów. Po dwóch punktach gema, Brytyjczyk oznajmił, że nie jest w stanie dalej rywalizować i podziękował rywalowi za grę.

Na konferencji pomeczowej Draper wypowiedział się na temat swojego zdrowia, które od długiego czasu torpeduje jego zawodową karierę. - Nienawidzę być tym zawodnikiem, który jest wiecznie kontuzjowany. Mentalnie jest to naprawdę bardzo trudne. Wykonałem bardzo dużo pracy, miałem dobry turniej poprzedzający. Byłem optymistą, nie tak miało to wyglądać. Czuję się trochę zniszczony psychicznie - powiedział, cytowany przez inews.co.uk

Podczas rozmowy z dziennikarzami przyznał, że przez większą część meczu nie zamierzał go poddać. - Podczas pierwszego seta powiedziałem do mojego sztabu: "Nie oddaję kolejnego meczu, nie chcę tego robić. Nawet jeżeli przez trzy sety mam serwować od dołu, nie obchodzi mnie to, chcę po prostu grać". Uznałem jednak poźniej, że nie ma sensu pogłębiać kontuzji - dodał 55. zawodnik rankingu ATP.

Jednym z powodów podjęcia decyzji o skreczowaniu był również niedługi czas do rozpoczęcia startów na kortach trawiastych, na których młody tenisista czuję się najlepiej. - Oczywiście, muszę myśleć również o występach na trawie, które rozpoczną się już niedługo. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży przed tymi startami, ale jest to trudne - kontynuował.

Draper w swojej dotychczasowej karierze najlepsze rezultaty osiągał właśnie podczas turniejów rozgrywanych na kortach trawiastych, na których zanotował swoją premierową wygraną nad zawodnikiem z Top 30 rankingu (zwycięstwo nad Jannikiem Sinnerem podczas ATP 500 w Londynie), a także urwał seta Novakovi Djokoviciowi w I rundzie Wimbledonu 2021.

- Szczerze, trudno jest mi ufać swojemu ciału w tym momencie. Mam 21 lat, potrzebuję trochę pewności i przełomu. Jestem pewny, że to nadejdzie. Wiem, że mój tenis jest dobry, chcę być jednym z najlepszych tenisistów na świecie, ale moje ciało niestety aktualnie mnie zawodzi. Jestem jednak przekonany, że to nadejdzie - zakończył Draper.

Zobacz również:
"Takie zachowania psują zabawę". Mocne słowa eksperta o rywalce Polki 
Jak denerwuje się Iga Świątek? To nagranie jest hitem

Komentarze (0)