Danił Miedwiediew od początku kariery nie ukrywał, że nie lubi i niezbyt potrafi grać na korach ziemnych. Ale w tym sezonie moskwianin osiągnął życiowe sukcesy na tej nawierzchni. Do wielkoszlemowego Rolanda Garrosa przystąpi po pierwszym w życiu turniejowym triumfie na ceglanej mączce - w Rzymie.
- To, co wydarzyło się w Rzymie, było niesamowite. Pokonałem tak wielu dobrych graczy - przyznał podczas konferencji prasowej, cytowany przez atptour.com.
Tym samym Miedwiediew pierwszy raz jest wymieniany w gronie ścisłych kandydatów do triumfu w Paryżu. On sam jednak nie dość, że w to nie dowierza, to jeszcze studzi nastroje. - W pewnym sensie nie chcę wywierać na sobie zbyt dużej presji - zastrzegł.
- Na pewno mam większe oczekiwania niż zwykle. Ale wiem, że to również jest trudne. Trzeba wykorzystać pewność siebie, ale uważać, żeby nie być zarozumiałym, bo w tym tkwi niebezpieczeństwo. Czasem myślisz: "Gram tak dobrze, będzie łatwo". A potem masz problemy w pierwszej rundzie - powiedział.
- Podczas treningów czułem się dobrze - kontynuował. - Może nie tak niesamowicie, jak w Rzymie, ale to bez znaczenia. Z jakiegoś powodu piłki wydawały mi się cięższe niż w poprzednich latach, więc jestem pewien, że będzie więcej dłuższych wymian.
W drabince Roland Garros 2023 Miedwiediew został rozstawiony z numerem drugim. W I rundzie, we wtorek, zmierzy się z kwalifikantem Thiago Seybothem Wildem.
- To, jak dobrze gram w tym sezonie, nie wliczając występów w Australii, pomaga mi być bardziej pewnym siebie i powiedzieć: "Ok, nie lubię mączki, ale spróbuję zrobić tutaj coś dużego" - spuentował.
Jannik Sinner gwiazdą wieczoru. Młody mistrz z Lyonu nie podbije Paryża
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"