Od lutego 2022 roku za naszą wschodnią granicą trwa wojna. Rosja zaatakowała Ukrainę i okupuje część jej terytorium. Zarządzające światowym tenisem organizacje ATP, WTA i ITF nie zdecydowały się wykluczyć Rosjan i Białorusinów z zawodowego touru. Mogą oni występować, ale pod neutralną flagą.
Najbardziej utytułowana w ostatnich latach ukraińska tenisistka, Elina Switolina, opowiada o okrucieństwach wojny i zabiega o pomoc dla kraju. Gdy przychodzi jej rywalizować z zawodniczkami z Rosji czy Białorusi, to taki mecz kończy się niepodaniem przez nią ręki rywalce.
O powodach takiego zachowania mówiła na konferencji prasowej w Paryżu. - Wyobrażasz sobie chłopaka lub dziewczynę, którzy w tym momencie są na froncie, patrzących na mnie, zachowującą się, jakby nic się nie działo? Reprezentuję mój kraj. Mogę zabrać głos i to robię - stoję całym sercem za wolną Ukrainą. To, co robi rosyjski rząd i rosyjscy żołnierze na terenie mojego kraju, jest przerażające. Jesteśmy Ukraińcami i robimy wszystko, aby zakończyć wojnę - wyznała była trzecia rakieta świata.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"
Tymczasem w niedzielę, na korcie Suzanne Lenglen, dojdzie około godz. 16 do interesującego pojedynku. Switolina powalczy o ćwierćfinał wielkoszlemowego Rolanda Garrosa 2023 z Darią Kasatkiną. 26-latka to w zasadzie jedyna rosyjska tenisistka w kobiecym tourze, która otwarcie mówi o tym, że wojna w Ukrainie jest złem. Za te słowa nie jest zbyt popularna w swoim kraju.
Kasatkina doskonale rozumie, dlaczego ukraińskie zawodniczki zachowują się na korcie wobec Rosjanek i Białorusinek tak, a nie inaczej. Przed niedzielnym pojedynkiem Switolina podkreśliła, że ma do niej szacunek za wypowiadane słowa. - Dziękuję Daszy za zajęcie takiego stanowiska. Tego oczekuję też od innych. To bardzo odważne zachowanie.
Switolina (WTA 192) ma z Kasatkiną (WTA 9) bilans 6-0 na zawodowych kortach. Trudno jednak określić faworytkę niedzielnego spotkania. Ukrainka stara się odzyskać dawny blask po urodzeniu dziecka. Przed przyjazdem do Paryża triumfowała w imprezie WTA 250 w Strasburgu i dzięki temu złapała już trochę rytmu meczowego.
Czytaj także:
Historyczna chwila. Świątek zrobiła to po raz pierwszy
"Królowa bajgli". Mem Świątek niesie się po sieci