Wybuch płaczu Świątek. Abramowicz celowo nie podchodziła

Twitter / Na zdjęciu: Iga Świątek po przegranej na IO w Tokio
Twitter / Na zdjęciu: Iga Świątek po przegranej na IO w Tokio

Iga Świątek zdominowała kobiecy tenis i od zeszłego roku przoduje w rankingu WTA. Zanim doszła do tego momentu, pojawiały się w jej karierze emocjonalne chwile. Na łamach "Przeglądu Sportowego" odniósł się do nich Maciej Synówka.

W tym artykule dowiesz się o:

Doświadczony trener i ekspert w udzielonym wywiadzie nawiązał do czasów, gdy Idze Świątek zdarzało się dać upust swoim emocjom na korcie w trakcie lub tuż po spotkaniu. Świat obiegły obrazki, jak Polka po porażce z Paulą Badosą w II rundzie turnieju olimpijskiego w Tokio nakryła się ręcznikiem i zanosiła płaczem.

Zdaniem Macieja Synówki, takie momenty, które miały miejsce też w spotkaniach z Marią Sakkari czy Simoną Halep, ukształtowały Polkę.

- Nie przypisywałbym negatywnego znaczenia tym emocjonalnym wybuchom. Mieliśmy bardzo młodą zawodniczkę: kobietę, w przypadku której takie reakcje są naturalne. Ona nie bała się swoich emocji i pokazywała je na największych kortach świata. To, że potrafiła pokazać je w tak szczery i bezpośredni sposób, stanowiło dla niej ogromną naukę. Najcenniejsze lekcje wyciąga się z własnego doświadczenia. Dlatego uważam, że tamte szczere łzy w wieku 19-20 lat to najlepsza rzecz, jaka mogła się Idze przytrafić - stwierdził na łamach "Przeglądu Sportowego".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wzruszające chwile po sukcesie Djokovicia w Paryżu

W sobotę Iga Świątek obroniła tytuł Rolanda Garrosa i po raz czwarty w karierze zwyciężyła w turnieju wielkoszlemowym. Polka podtrzymuje swoją dominację w kobiecym tenisie, choć w ostatnich tygodniach mocno zaczęła na nią naciskać Aryna Sabalenka. Świątek jednak również pokazuje się z bardzo dobrej strony i radzi sobie z kryzysowymi momentami w trakcie spotkań.

Taki pojawił się choćby w sobotnim finale na korcie głównym w Paryżu przeciwko Karolinie Muchovej. Polce nie ułożył się drugi set, w którym prowadziła już 3:0, a ostatecznie go przegrała. Przełamała jednak chwile załamania i finalnie triumfowała.

Polka przeszła metamorfozę i dźwiga ciężar wagi meczów. Według Macieja Synówki, słusznie postąpiła Daria Abramowicz, która podczas wspomnianego wybuchu płaczu Igi Świątek w Tokio, długo do niej nie podchodziła.

- To najlepiej pokazuje, jak naturalny był to proces i jak bardzo zawodnik potrzebuje takiej przestrzeni. Zwłaszcza teraz, gdy żyjemy w czasach pędu i szybkości. Ludzie pragną od razu sukcesów, zaniedbując wartość porażki, która uczy dużo więcej niż zwycięstwo, szczególnie na wczesnym etapie rozwoju. Poza tym w tenisie jest tak, że przez zdecydowaną większość tygodni wyjeżdżasz z turnieju jako przegrana, bo wygrywa tylko jedna zawodniczka - podkreślił trener.

Iga Świątek do gry wróci pod koniec czerwca. Weźmie udział w turnieju WTA Bad Homburg, który będzie ostatnim sprawdzianem przed Wimbledonem.

Czytaj również:
Wychwalała mecz Świątek. Szokująca reakcja Kyrgiosa
Świątek przebiła Lewandowską. Wyceniono wizerunek tenisistki

Źródło artykułu: WP SportoweFakty