Hiszpańska tenisistka nabawiła się zmęczeniowego złamania kręgu. Paula Badosa ból poczuła podczas spotkania II rundy turnieju WTA 1000 w Rzymie, kiedy to rywalizowała z Ons Jabeur. Po badaniach okazało się, że sprawa jest poważna, a leczenie potrwa przez kilka tygodni. Z tego powodu Badosa nie wystąpiła w Rolandzie Garrosie.
Tenisistka obecnie wraca do zdrowia. Jej gra w Wimbledonie stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Zawodniczka udzieliła wywiadu w radiowym programie "El Larguero", w którym opowiedziała o tym, jakie są jej szanse na grę w Londynie.
- Życie jako osoby kontuzjowanej, "nie-tenisistki" jest zupełnie inne. To było szalone. 6-7 godzin dziennie treningu, kończyłam o 18, a potem w domu jeszcze dalej ćwiczyłam - powiedziała jedna z najgroźniejszych rywalek Igi Świątek.
ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #1. Zaskakujące wyznanie Adrianny Sułek. "Nie chciałam już trenować"
- Powiedziałam lekarzom, że chcę dostać się na Wimbledon, ale wiem, że jeśli tak się stanie, to nie będę w stu procentach gotowa. Zostało zaledwie półtora tygodnia, a ja wciąż nie wróciłam na kort tenisowy. Daje z siebie wszystko, aby wyzdrowieć najszybciej, jak to możliwe. Z lekarzami szukamy rozwiązań, a kontuzja na szczęście szybko się regeneruje - dodała tenisistka.
Badosa chce wznowić treningi, by zobaczyć, czy będzie gotowa do ciężkiego wysiłku. - Zobaczymy, czy wszystko będzie działać i czy nie będę czuła bólu. Jako zawodnikowi trudno jest to zaakceptować, ale staram się. Wimbledon to turniej, który bardzo mnie ekscytuje. Decyzja zależeć będzie jednak od ostatniego słowa lekarza - stwierdziła Badosa.
Wielkoszlemowy Wimbledon rozpocznie się 3 lipca. Finał zaplanowano na 16 lipca.
Czytaj także:
Białorusini równają ją z ziemią. Sabalenka jest skreślona
"Tak, tak!". Gigant będzie płacił Idze Świątek