Hubert Hurkacz i Jan Choinski grali wspólnie w deblu w czasach juniorskich, a nawet odnieśli jedno zwycięstwo turniejowe. Następnie Hurkacz wszedł do czołówki tenisistów na świecie, a Brytyjczyk z polskimi korzeniami w tym tygodniu odniósł pierwszą wygraną w singlu w wielkim szlemie. W drugiej rundzie Wimbledonu znajomi spotkali się w meczu, w którym Hurkacz zwyciężył w trzech setach.
- Nie było trudno grać ze znajomym. Przyzwyczaiłem się do tego, ponieważ w tourze widuje te same twarze z tygodnia na tydzień od kilku lat. Także cały czas gra się z osobami, które zna się super prywatnie - mówi Hurkacz w rozmowie z Polsatem Sport.
Polak ma za sobą drugie zwycięstwo w Wimbledonie odniesione w trzech setach. Wcześniej nie miał dużego problemu z wyeliminowaniem Alberta Ramosa-Vinolasa. Na razie poradził sobie sprawnie z przeszkodami, a następną z nich będzie stanowić Lorenzo Musetti.
ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...
- Było trudno i nie zabrakło walki, dlatego cieszę się z tego awansu do trzeciej rundy. Na trawie trzeba był agresywnym i ofensywnym. Wywierałem presję na Janku swoimi dojściami do siatki pomimo tego, że grał dobre passing shoty - wspomina Hubert Hurkacz.
- Każdy zawodnik w trzeciej rundzie potrafi świetnie grać w tenisa, także zanosi się na fajny mecz z Lorenzo. Dam z siebie wszystko - zapewnia Polak.
Program i wyniki turnieju kobiet
Program i wyniki turnieju mężczyzn