W tym sezonie Aryna Sabalenka radzi sobie znakomicie. Już na początku roku triumfowała w Adelajdzie, a następnie sięgnęła po tytuł w wielkoszlemowym Australian Open. Później była w stanie wygrać turniej w Madrycie, gdzie w finale pokonała Igę Świątek.
Wydawało się, że Białorusinka zmierzy się z Polką w finale wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. Tak jednak nie było, bo w półfinale znalazła na nią sposób Karolina Muchova. Następnie przyszedł nieudany start w Berlinie przed Wimbledonem.
Jednak na brytyjskiej trawie Sabalenka znów zachwyca. Wygrywa mecz za meczem i w efekcie jest już w półfinale. W środę, 12 lipca pokonała Madison Keys 6:2, 6:4 i czeka ją starcie z Ons Jabeur o awans do finału.
ZOBACZ WIDEO: Niezwykłe wideo z księżną Kate na Wimbledonie. To trzeba zobaczyć
Tym samym 25-letnia tenisistka zameldowała się w półfinale trzeciego Wielkiego Szlema w tym roku. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w 2016 roku, kiedy to do tego etapu Australian Open, Rolanda Garrosa i Wimbledonu dotarła Serena Williams.
Ponadto obecna wiceliderka światowego rankingu WTA jest trzecią tenisistką w erze Open, która wygrała wszystkie ćwierćfinały wielkoszlemowe, w których wystąpiła. Wcześniej taka sztuka udała się Ann Jones i Chris Evert.
Osiągnięcia Sabalenki tylko potwierdzają, że rozgrywa ona najlepszy sezon w swojej karierze. Dzięki temu jest o krok od wyprzedzenia Świątek i zostania liderką światowego rankingu WTA. Wcześniej jeszcze nigdy nie wspięła się na sam szczyt. Żeby się na nim zameldować, musi pokonać Jabeur w półfinale Wimbledonu.
Przeczytaj także:
Aryna Sabalenka o krok o światowej jedynki. Iga Świątek w tarapatach