Przykre obrazki po finale Wimbledonu

PAP/EPA / TOLGA AKMEN / Ons Jabeur
PAP/EPA / TOLGA AKMEN / Ons Jabeur

Ons Jabeur po przegranym finale Wimbledonu uroniła mnóstwo łez. Przyznała szczerze, jak trudny jest to dla niej moment. - Dla mnie to najboleśniejsza porażka w karierze - powiedziała tuż po meczu.

Tunezyjska tenisistka wystąpiła w sobotę w trzecim finale turnieju wielkoszlemowego. Poprzednie starcia o tytuł przegrała - najpierw w Wimbledonie 2022 z Jeleną Rybakiną, potem w US Open 2022 z Igą Świątek.

Przed tegorocznym starciem w Londynie i próbie poprawienia wyniku sprzed roku, Ons Jabeur była faworytką meczu z Marketą Vondrousovą. Niespełna 29-letnia tenisistka na swojej drodze pokonała największe faworytki do triumfu w turnieju - wspomnianą już Rybakinę oraz Arynę Sabalenkę.

Nie udało jej się jednak znów opanować nerwów związanych ze stawką wielkoszlemowego finału. Vondrousova pokonała Jabeur 6:4, 6:4. Po kolejnej porażce w Wimbledonie zawodniczka z Afryki nie była w stanie powstrzymać łez, także podczas pomeczowej wypowiedzi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zatańczyli przed... selekcjonerem. I ten komentarz!

- To bardzo trudny moment dla mnie. Będę brzydko wyglądać na zdjęciach przez ten płacz, ale cóż... Dla mnie to najboleśniejsza porażka w dotychczasowej karierze - przyznała jasno Ons Jabeur.

- Przede mną ciężki dzień. Ale ja się nie poddam i wrócę silniejsza - kontynuowała.

Szósta tenisistka rankingu WTA oczywiście skierowała słowa uznania w stronę swojej rywalki. - Przede wszystkim gratulacje dla Markety i jej zespołu za niesamowity turniej. Jesteś świetną tenisistką, masz za sobą wiele kontuzji, także jestem bardzo szczęśliwa z twojego powodu - powiedziała z klasą finalistka tegorocznego Wimbledonu.

W wypowiedzi Ons Jabeur nie zabrakło też podziękowań dla kibiców oraz zespołu, a także zapewnienia o niepoddaniu się.

- To był dla mnie cudowny turniej. Szkoda, że nie mogłam dokończyć dzieła. Niezwykle dziękuję mojemu niezastąpionemu zespołowi, który zawsze stoi po mojej stronie i mnie wspiera. Zrobimy to kiedyś. Wygramy. Obiecuję - odrzekła.

- Dziękuję również kibicom za ogromne wsparcie. Bardzo je doceniam, ono mi naprawdę pomogło. Na końcu to tylko tenis i wszystko może się zdarzyć. Obiecuję, że pewnego dnia wygram ten turniej - zakończyła Tunezyjka.

Czytaj także:
Poznaliśmy triumfatorkę Wimbledonu. Ile zarobiła?

Komentarze (29)
avatar
Arkadiusz Mochocki
16.07.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przy pierwszym finale,nie nastawiała się pewnie ,aż tak ostro,na zwycięstwo.Przy drugim podobnie,bo Iga była zdecydowaną faworytką.Tym razem zaś to Jabeur była faworytką,więc porażka,musiała bo Czytaj całość
avatar
Ksawery Darnowski
16.07.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przykre obrazki? Co za gamoń wymyśla takie tytuły? 
avatar
Kielar-Alchemik
16.07.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tym razem metoda zamienia złych myśli na pozytywną energię nie zadziałała u Jabeur. 
avatar
fannovaka
16.07.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ma prawie 29 lat i tez sobie poplakuje a Ige kiedys (gdy miala 19lat) chciano zjesc za to ze pare lez uronila 
avatar
TreserKlonów
15.07.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Prawda jest taka ze trole pozostana trolami:) co mnie najbardziej cieszy, no i oczywiscie odpadniecie Stękalenki, i Ryby:)