Świątek nigdy nie przegrała z młodszą tenisistką. Teraz obawy są jednak uzasadnione

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Iga Świątek
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Iga Świątek

Czeskie tenisistki chciały wziąć szturmem polski turniej WTA i przyjechały do Warszawy w 6-osobowym składzie. Do ćwierćfinału zdołała awansować jednak tylko z nich - Linda Noskova. 18-latka zmierzy się w nim z Igą Świątek.

Mimo rozczarowującego braku dwóch finalistek Wimbledonu - zwycięskiej w Londynie Marketa Vondrousova i finalistki wśród juniorek Nikoli Bartunkovej - to właśnie Czeszki miały najwięcej przedstawicielek w drabince głównej warszawskiego turnieju. Szybko się jednak okazało, że głównych ról nie odegrają w nim ani rozstawiona z numerem dwa Karolina Muchova, ani turniejowa "trójka", Katerina Siniakova. Zza ich pleców wyskoczyła za to 18-letnia Linda Noskova, coraz mocniej rozpychająca się łokciami na dużych tenisowych scenach. Nastoletnia tenisistka potrafiła już w tym sezonie postawić się chociażby Arynie Sabalence w finale turnieju WTA w Adelajdzie, po drodze eliminując Ons Jabeur.

Pojedynek z Igą Świątek wciąż oczywiście będzie dużym wydarzeniem w jej krótkiej karierze, lecz ma już szereg doświadczeń zebranych w meczach ze światową czołówką. Patrząc na układ turniejowej drabinki, młoda Czeszka wydaje się wręcz najgroźniejszą rywalką Polki w drodze po upragniony tytuł przed własną publicznością. Przypomnijmy, że pierwsza próba Świątek zakończyła się fiaskiem. Przed rokiem przegrała z Caroline Garcią właśnie w ćwierćfinale...

Przez ostatnie miesiące zrobiono wiele, by tym razem było inaczej. Przede wszystkim zmieniono nawierzchnię warszawskich kortów z ziemnej na twardą, dzięki czemu rodzima impreza lepiej wkomponowuje się w kalendarz startów Świątek. Pocieszająca jest też statystyka, że nasza najlepsza tenisistka rozegrała dotychczas 23 mecze z młodszymi przeciwniczkami i jeszcze nigdy nie poniosła w nich porażki.

Młodsza o 3,5 roku Noskova stoi za to przed szansą na życiowy sukces. Co ciekawe, pracowała na niego w Bielsku-Białej, u boku Mai Chwalińskiej. Czeszka swoją główną bazę treningową ma w ojczyźnie, ale regularnie pojawiała się też w Bielsku-Białej, gdzie miała okazję sparować z jedną z naszych czołowych tenisistek. Częste wizyty w Polsce zaowocowały występami w polskiej Superlidze, gdzie gra w barwach BKT Advantage Bielsko-Biała.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jak tego nie strzelił?! Koszmarny kiks przed pustą bramką

Zawodniczką bielskiego klubu jest również Viktoria Hruncakova (panieńskie nazwisko - Kuzmova), którą Noskova pokonała w 1/8 finału warszawskiego turnieju 6:3, 6:3. Wynik nie mówi jednak wszystkiego o tym pojedynku. Bez dwóch zdań było to jedno z najbardziej jednostronnych spotkań rozegranych w tegorocznej edycji zawodów. 18-latka na tle bardziej doświadczonej przeciwniczki wyglądała jak profesor tenisa.

Noskovą można też doceniać za zdrowe podejście do rywalizacji. Podczas warszawskiego turnieju co najmniej dwa razy oddała już punkty rywalkom po złych decyzjach sędziów. Dla 18-letniej Czeszki ważniejsza od sytuacji na tablicy wyników jest uczciwość.

Kilka tysięcy kibiców na korcie centralnym Legii powinno więc ją ciepło przywitać. Pytanie, kiedy będzie do tego okazja. Spotkanie zaplanowano na godzinę 17.30 w piątek, lecz pogoda w stolicy jest ponura. Przesunięcia w planie gier wydają się nieuniknione, a długotrwałe opady deszczu mogą nawet doprowadzić do sytuacji, że ćwierćfinały zostaną przeniesione na sobotę.

Szymon Adamski, WP Sportowe Fakty

Zobacz też:
Świątek ujawniła zawartość zeszytu
Świetny dzień Francuzek w Lozannie

Komentarze (1)
avatar
Ksawery Darnowski
28.07.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Do ćwierćfinału zdołała awansować jednak tylko z nich - Linda Noskova". A w jakim to języku pismak nagryzmolił to zdanie?