Z Igą Świątek nie ma dobrych wspomnień. Rodacy nazwali ją idiotką

Getty Images / Paolo Bruno / Na zdjęciu: Karolina Pliskova
Getty Images / Paolo Bruno / Na zdjęciu: Karolina Pliskova

Kiedy przegrała jeden z meczów, nagle rakietą zaczęła w gniewie uderzać w stanowisko sędziego. To z nią zmierzy się Iga Świątek w kanadyjskim turnieju.

Iga Świątek rozpoczyna turniej WTA 1000 w Montrealu. Jej pierwszą rywalką będzie Karolina Pliskova. Kiedyś numer jeden, ale też zawodniczka, która miała kontrowersyjne zachowania. Najlepsza tenisistka świata start w kanadyjskim turnieju rozpoczyna od meczu w drugiej rundzie (środa, 18.30, transmisja Canal Plus). Rywalką Polki będzie niezwykle doświadczona Karolina Pliskova.

Do tej pory 31-letnia zawodniczka rywalizowała z naszą tenisistką dwukrotnie. Wszyscy pamiętają rzymski "rowerek". W 2021 roku Iga Świątek nie oddała bowiem ani jednego gema swojej rywalce w finale turnieju na nawierzchni ziemnej.

Polka i Czeszka ponownie spotkały się podczas tegorocznych zmagań w Stuttgarcie. Tym razem to Pliskova wygrała pierwszego seta. Kolejne dwa padły już łupem podopiecznej Tomasaz Wiktorowskiego, ale dawna liderka światowego rankingu (2017 rok) znalazła wiele pozytywów w tym meczu.

ZOBACZ WIDEO: Raków pisze piękną historię. Cypryjczycy kolejną przeszkodą

- Nie byłam nawet blisko wygranej w Stuttgarcie. Ale czułam, że znalazłam właściwą grę, którą muszę prezentować w meczach przeciwko Świątek - odniosła się do wspomnianego spotkania podczas konferencji prasowej na start turnieju WTA 1000 w Montrealu.

Od tamtego meczu Pliskovej bardzo źle się wiodło w światowych rozgrywkach. Wygrała dwa mecze, w tym jeden po kreczu rywalki, a przegrała aż sześć.

"Zdrajczyni, oszustka, idiotka"

Czas na trzeci pojedynek Igi Świątek z zawodniczką, która wydaje się mieć cechy osoby cichej, spokojnej, opanowanej. Na korcie zwykle nie okazuje emocji. Niemniej kibice na pewno pamiętają pojedyncze afery z reprezentantką Czech w roli głównej. Najgłośniej o niej pod tym względem było w 2016 roku.

Obecnie 23. rakieta świata zrezygnowała z występu w olimpiadzie w Rio (2016 r.). Czeszka oświadczyła wtedy, że "nie warto umierać za igrzyska" i zrezygnowała ze startu w najważniejszej imprezie czterolecia. Zawodniczka obawiała się, że może się zarazić wirusem Ziko, który wówczas rozprzestrzeniał się na świecie.

Pliskova powiedział wówczas czeskim mediom, że sezon trwa, a ona chce być w pełni gotowa przede wszystkim na turnieje wielkoszlemowe, które są najbardziej prestiżowe.

Mimo że Karolina zawsze chętnie reprezentowała swój kraj w rozgrywkach międzypaństwowych, to za taką decyzję została bardzo mocno skrytykowana w kraju.

- Nie będę cytować niecenzuralnych określeń, ale nazwano mnie między innymi zdrajczynią, oszustką i idiotką, którą interesują tylko pieniądze - przyznała mierząca 186 centymetrów wzrostu zawodniczka. - Ne było to miłe. Na szczęście pomógł mi psycholog, - tłumaczyła Czeszka, która w tamtym sezonie jesienią doszła do finału US Open.

Wybuch gniewu

I choć najczęściej jest - jak wspominaliśmy - zawodniczką trzymającą nerwy na wodzy, to w 2018 roku podczas turnieju w Rzymie nagle wybuchnęła gniewem. Rozstawiona wtedy z numerem szóstym Pliskova w drugiej rundzie mierzyała się z Marai Sakkari. Mecz był zacięty, trwał trzy sety.

Czeszka chłodno podziękowała Greczynce za zawody, a potem... wyżyła się na stoliku sędziowskim. Nagle zaczęła uderzać rakietą w stanowisko, gdzie siedzi sędzia. Nagranie stało się hitem internetu i do dziś używane jest w formie gifa. Reakcja Sakkari mówi wiele o tym zdarzeniu. 28-latka nie żywi jednak jakiejkolwiek urazy wobec rywalki.

- Karolina jest bardzo zabawną dziewczyną. Mamy świetne relacje, chociaż niektórzy myślą, że po tym, co się stało, już nie rozmawiamy. Tak nie jest - powiedziała na jednej z konferencji prasowych.

Pliskova przed nadchodzącym spotkaniem ze Świątek nie jest faworytką, obecnie zajmuje miejsce w trzeciej dziesiątce rankingu. Szesnastokrotna zwyciężczyni turniejów WTA (Iga wygrała ich 15) zdaje sobie sprawę z tego, że przed nią bardzo trudny pojedynek.

- Iga może naprawdę sprawić, że poczujesz się, jak... może nie zagubiona, ale mam na myśli, że nie daje ci wielu punktów za darmo - powiedziała podczas konferencji prasowej w Montrealu.

Transmisja z meczu Świątek - Pliskova będzie dostępna na Canal+ Sport oraz w internecie, na stronie Canal Plus Online. [url=/tenis/relacja/150408/iga-wiatek-karolina-pliskova]Relację tekstową na żywo z tego pojedynku przeprowadzi portal WP SportoweFakty.

[/url]

Czytaj także:
Finalistka Australian Open przerwała dobrą serię Switoliny. Awans Muchovej
Pierwsza sensacja w Montrealu. Woźniacka poznała kolejną rywalkę 

Komentarze (11)
avatar
tad49
9.08.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I zamiast wygranego seta 6: 1 będzie pogoń Pliszkowej ! 
avatar
tad49
9.08.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak się nie potrafi dokończyć meczu przy własnym serwisie , to niestety WSTYD ! 
avatar
tad49
9.08.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Uff ! Udało się Idze wygrać ten dodatkowy gem , chyba przypadkiem , bo co zarobiła to za chwilę oddawała punkt przeciwniczce i to przy własnym serwisie . 
avatar
tad49
9.08.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panno Igo , to wstyd tak grać ! 
avatar
tad49
9.08.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Takiego serwisu to Iga powinna się wstydzić !