Obie tenisistki mierzyły się ze sobą trzykrotnie. Jedno ze starć padło łupem Danielle Collins, która pokonała Igę Świątek w półfinale ubiegłorocznego Australian Open. 29-latka będzie chciała więc wyrównać niekorzystny bilans. W piątek nadejdzie bardzo dobra okazja.
Amerykańska tenisistka radzi sobie w ostatnim czasie kapitalnie. Co prawda z trudem przeszła kwalifikacje do turnieju w Montrealu, natomiast już w głównej drabince nie pozostawiała rywalkom większych złudzeń.
Wygrała ze znanymi w tym sporcie nazwiskami - Eliną Switoliną, Marią Sakkari i Leylah Fernandez. Ostatnia z wymienionych reprezentowała gospodarzy i do tej także kwestii odniosła się Collins.
ZOBACZ WIDEO: Raków pisze piękną historię. Cypryjczycy kolejną przeszkodą
- Nigdy nie jest łatwo, kiedy grasz przeciwko ulubieńcowi miejscowej publiczności. Zdecydowanie pomagają tej osobie, która jest stąd i ma wielu fanów. Poza tym z pogodą było to trochę skomplikowane, gdy nie wiesz, kiedy będziesz grać, trudno jest przygotować się fizycznie - mówiła podczas konferencji prasowej po meczu z Fernandez.
Wiadomo, że przeciwko Idze Świątek będzie jeszcze trudniej. W końcu liderka światowego rankingu cały czas utrzymuje formę. Amerykanka wierzy jednak w swoje umiejętności.
- To był wspaniały tydzień i rozegrałam wiele meczów. Więc mam nadzieję, że utrzymam wysoki poziom - powiedziała Danielle Collins.
- Wrócimy do domu, usiądziemy i odrobimy pracę domową. Skupialiśmy się tylko na tym jednym, nadchodzącym meczu i tak naprawdę nie patrzyliśmy daleko w przyszłość, więc musimy odrobić naszą pracę domową - podsumowała.
Starcie ćwierćfinałowe w turnieju WTA Montreal pomiędzy Igą Świątek a Danielle Collins powinno zacząć się około godziny 21:30.
Zobacz też:
Niepokojąca statystyka Huberta Hurkacza. W tym musi się poprawić