Raszynianka ma swoje pięć minut sławy. Iga Świątek wygrywa kolejne turnieje i utrzymuje przewagę nad przeciwniczkami w rankingu WTA. W dodatku cieszy się ogromną popularnością na całym świecie.
W bieżącym roku swoją premierę miał serial "Break point" na platformie Netflix. Bohaterką jednego z odcinków była właśnie najlepsza polska tenisistka, aczkolwiek nie najlepiej wspomina ten epizod.
Część fanów była zaskoczona sceną, gdy zawodniczka wybrała się do zakładu fryzjerskiego. Psycholog Daria Abramowicz zgłosiła sprzeciw w momencie, w którym Świątek chciała wybrać fryzurę.
Później Świątek dosadnie skomentowała słowa Abramowicz. Ich interakcja nie spodobała się kibicom.
ZOBACZ WIDEO: Zaskoczył żonę podczas tańca. Tak zareagowała
Na konferencji prasowej Śwątek odniosła się do tej kwestii. 22-latka tłumaczyła, że pewne sceny zostały wyrwane z kontekstu.
- Rozmawialiśmy już o kilku rzeczach z Netfliksem. Chciałabym, żeby można było to zrobić trochę inaczej. Kiedy oglądaliśmy serial przed premierą, nie mogliśmy mieć wpływu na to, jak niektóre rzeczy zmontowano - wyjaśniła.
Świątek użyła sarkazmu, zwracając się do swojej psycholog. Jej zdaniem, cała sytuacja została niepotrzebnie wyolbrzymiona.
- Moje włosy są naprawdę chaotycznie i musi być idealnie, bo inaczej nie mogę tego kontrolować. Daria mi o tym przypomniało. Po ukazaniu się odcinka było dużo hejtu. To kolejna rzecz, która przekonała mnie, że nie potrzebuję tego na tym etapie mojej kariery - uzupełniła.
Czytaj więcej:
Zmieniła trenera. Pokona Igę Świątek?
"Możemy walczyć". Coco Gauff poparła Igę Świątek