Poniedziałkowe spotkanie było pierwszym pomiędzy Magdaleną Fręch a Emmą Navarro. Obie także stanęły przed szansą na poprawę najlepszego wyniku w wielkoszlemowym US Open. Polka grała w tej imprezie dwa razy, odpadając w I rundzie (2019, 2022). Natomiast Amerykanka w Nowym Jorku wystąpiła tylko w 2021 roku, gdy również zakończyła swoją przygodę na jednym meczu.
Pojedynek rozpoczął się od przeciągania liny z obu stron. Obie panie miały problem z utrzymaniem własnego podania. Efektem tego były przełamania w czterech pierwszych gemach. Przy stanie 2:2 Fręch znów miała break pointy, ale Navarro się wybroniła. Chwilę później tym samym odgryzła się nasza rodaczka - dzięki znakomitej grze kombinacyjnej też udało jej się pierwszy raz wygrać przy swoim serwisie.
Następnie z dużych opresji ponownie wyszła reprezentantka gospodarzy, która wypuściła prowadzenie 40-0 i musiała chronić się przed stratą podania. Amerykanka poszła za ciosem i jako pierwsza wypracowała sobie przewagę dwóch gemów. Po słabszym momencie Polka przypomniała sobie agresywniejszy return z początku starcia, a nagrodą był powrotny break, którego potwierdziła serwisem, doprowadzając do remisu 5:5.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sabalenka wystartowała. "Szczególne miejsce w moim sercu"
Potyczka dotarła do tie-breaka, w którym mogliśmy zaobserwować prawdziwą wymianę ognia. Navarro posyłała ciężkie, siłowe piłki, a Fręch do wielu z nich dobiegała. Odważniejsza na korcie Amerykanka miała cztery piłki setowe z rzędu przy 6-2, ale Polka pokazała wtedy jeden ze swoich największych atutów - waleczność. Wróciła, ale nie wykorzystała dwóch setboli przy własnym podaniu, a w międzyczasie obroniła kolejne dwa na returnie. Ostatecznie lepsza w premierowej, bardzo emocjonującej partii okazała się Fręch, wynikiem 12-10 w tie-breaku.
Druga odsłona rywalizacji nie miała swojej większej historii, szczególnie w porównaniu do pierwszej. Polka miała co prawda break pointa w pierwszym gemie serwisowym rywalki, ale ta zażegnała niebezpieczeństwo i poszła zdecydowanie za ciosem. Navarro grała zbyt dobrze, a Fręch nie miała argumentów, żeby przeciwstawić się dominującej i dyktującej warunki przeciwniczce. Konsekwencją tego była dotkliwa porażka Polki. Amerykanka pokazała znakomity tenis, zwyciężając 6:1.
Przed decydującym aktem zmagań Fręch udała się na przerwę toaletową. Łodzianka ochłonęła i wróciła do lepszej gry, chociażby takiej, jaką prezentowała w pierwszym secie. Wystarczyło to do tego, by przełamać Navarro w piątym gemie, a potem odskoczyć na 4:2, broniąc wcześniej po kapitalnej akcji break pointa. Polka nie wyhamowała i dalej starała się korzystać ze słabszego okresu Amerykanki. Udało się kolejny raz odebrać podanie Navarro i domknąć cały pojedynek.
Fręch po raz pierwszy w karierze wygrała mecz w głównej drabince międzynarodowych mistrzostw USA. Kolejny pojedynek rozegra w środę, a jej przeciwniczką będzie Czeszka Karolina Muchova (więcej tutaj).
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 65 mln dolarów
poniedziałek, 28 sierpnia
I runda gry pojedynczej:
Magdalena Fręch (Polska) - Emma Navarro 7:6(10), 1:6, 6:2
Program i wyniki turnieju kobiet
Czytaj także:
US Open. Gdzie oglądać mecz Magdy Linette? Czy będzie stream online?
Przeciwniczka Linette nie przepada za Nowym Jorkiem. Potrafiła tu jednak ogrywać mistrzynie