Duże wyzwanie Linette w II rundzie. "Wielu mówiło, że gram jak mężczyzna"

Getty Images / Al Bello / Na zdjęciu: Jennifer Brady
Getty Images / Al Bello / Na zdjęciu: Jennifer Brady

Po znakomitym meczu z Alaksandrą Sasnowicz w wykonaniu Magdy Linette, pora na drugie wyzwanie w tegorocznej edycji US Open. Rywalką będzie powracająca do regularnych występów Jennifer Brady, finalistka Australian Open 2021.

Ostatnie miesiące dla Magdy Linette nie były łatwe. Trapiły ją problemy zdrowotne, przez co nie mogła w stu procentach skupić się na samym tenisie. Przed US Open Polka przyznała, że pierwszy raz od dłuższego czasu jest całkowicie gotowa fizycznie do rywalizacji, co dobrze rokowało przed pierwszym spotkaniem. Swoje słowa poznanianka potwierdziła na korcie w starciu z Alaksandrą Sasnowicz, nie dając Białorusince żadnych szans.

Teraz przeciwniczką Linette będzie Jennifer Brady, która na początek rywalizacji podczas nowojorskiej imprezy wyeliminowała wynikiem 6:3, 7:6(4) Australijkę Kimberly Birrell. Polka z Amerykanką dotąd spotkały się cztery razy. Bilans to 3:1 na korzyść Brady. Poznanianka zwyciężyła w ich pierwszym pojedynku i - jak dotąd - jedynym w Wielkim Szlemie. Linette odprawiła Amerykankę w I fazie Australian Open 2018, odrabiając stratę seta.

Akademia Chris Evert i college

Brady urodziła się w Harrisburgu w Pensylwanii, gdzie niewiele dziewcząt grało w tenisa. Ona zaczęła przygodę z tym sportem w wieku siedmiu lat i trenowała głównie z chłopcami. To od nich zaczerpnęła piekielnie silny forhend, który do tej pory robi wrażenie nawet w zawodowym tourze. - Kiedy dorastałam, wiele osób mówiło mi, że gram jak mężczyzna. Myśleli, że to mnie obraża, ale tak naprawdę mnie to nie obchodziło - rzekła cytowana przez nytimes.com.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sabalenka wystartowała. "Szczególne miejsce w moim sercu"

Nastoletnie lata Amerykanka spędziła w Akademii Chris Evert w Boca Raton na Florydzie u boku chociażby Madison Keys. Ta na zawodowstwo przeszła wcześniej, natomiast Brady zdecydowała się na występy na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles w latach 2013-2014. - Większość ma całkiem udaną karierę juniorską, a następnie wspina się po szczeblach, grając w challengerach i ostatecznie w Wielkich Szlemach, ale ja zdecydowałam się pójść na studia. Dla mnie to była najlepsza rzecz, jaka mogła się wydarzyć - powiedziała na łamach ausopen.com.

- Musiałam dojrzeć poza kortem i odkryć, kim jestem jako osoba poza tenisem. Uczelnia zrobiła to za mnie. Pomogło mi to wyjść z mojej bańki. Przez tak długi czas uczęszczałam do akademii tenisowych, mając ten sam harmonogram i tę samą strukturę, więc mała zmiana w moim codziennym życiu na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles zdecydowanie mi się przydała - dodała.

Zimne Niemcy, zamknięte sklepy

W kolejnych latach Amerykanka stopniowo budowała swój ranking. W 2017 była już na 60. miejscu, ale w następnym sezonie wypadła z czołowej setki. W 2019 uznała, że chciałaby spróbować czegoś nowego. Ze słonecznej Florydy przeniosła się do chłodnego Regensburga w Niemczech, gdzie podjęła współpracę z Michaelem Gesererem. Ulokowała się w małym mieszkaniu wynajętym w Ratyzbonie, trenując sześć dni w tygodniu. Zaskoczeniem było dla niej, że w niedzielę w mieście prawie wszystko jest zamknięte.

- W Niemczech trening jest inny, mentalność jest inna. To zupełnie inny klimat. Naprawdę to lubię. Wszystko jest tutaj uporządkowane i jest intensywnie. Na każdym treningu, który odbywam, poprawiam się i staję się w czymś coraz lepsza, ale myślę, że niewielu amerykańskich graczy rozwijałoby się i lubiłoby znajdować się w takiej atmosferze - przyznała Brady dla nytimes.com.

Przełomowy okres i wielki pech

Później - w 2020 - przyszła pandemia koronawirusa. W trakcie, gdy inne tenisistki robiły sobie wolne od tenisa, Amerykanka nadal skupiała się na nim tak samo mocno. - Miała dyscyplinę i swoje cele. Chciała stać się silniejsza i dużo pracowała. To się opłaciło, ale wciąż jesteśmy na początku - mówił wtedy dla nytimes.com Geserer, która udzielał jej instrukcji z Niemiec podczas treningów w Orlando na Florydzie.

Po pięciomiesięcznej przerwie spowodowanej lockdownem, wznowiono zmagania w tourze. Ciężkie wysiłki Brady przyniosły znakomite skutki. W sierpniu zdobyła swój premierowy tytuł rangi WTA - w Lexington, gdzie po drodze w II rundzie pokonała właśnie Linette. Następnie świetną formę potwierdziła w wielkoszlemowym US Open, znajdując się w najlepszej czwórce i będąc pierwszą tenisistką z przeszłością w college'u, która dotarła do półfinału międzynarodowych mistrzostw USA, od 1987 roku i Lori McNeil.

W 2021 Amerykanka kontynuowała świetne występy i zaliczyła największy sukces w karierze. W Australian Open wystąpiła w meczu o tytuł, jednak lepsza okazała się Naomi Osaka. Brady nie zagrała na swoim poziomie, być może ze względu na stres, gdyż był to dla niej pierwszy taki moment w życiu. Triumfująca Japonka z kolei w samych superlatywach opowiadała dla ausopen.com o tamtym finale w kontekście Amerykanki. - Pamiętam to spotkanie. Nigdy nie musiałam tak ciężko walczyć fizycznie i psychicznie. Dużo o tym myślę.

Niestety, dla Brady, wszystko skomplikowało się w sierpniu 2021, kiedy w Cincinnati nabawiła się bardzo poważnej kontuzji kolana. Potrzebna była operacja i wielomiesięczny rozbrat z tenisem. Do touru miała wrócić na początku tego sezonu, ale tym razem doznała kontuzji stopy. Plany opóźniły się o około pół roku, ale w końcu się udało - 17 lipca w turnieju ITF W100 w Granby pokonała Kyokę Okamurę, rozgrywając swoje pierwsze starcie od dwóch lat.

Dwa tygodnie później Amerykanka pokazała się w głównym cyklu i wyglądała naprawdę dobrze. Na początek w Waszyngtonie łatwo odprawiła Anhelinę Kalininę, lecz w II fazie uległa Madison Keys. Już w Montrealu odniosła wiktorię z Jeleną Ostapenko i bardzo mocno postawiła się Jelenie Rybakinie. Kazaszka zwyciężyła zaledwie 6:7(3), 7:6(5), 6:3. W Cincinnati Brady zanotowała bliski pojedynek z Donną Vekić, a potem ruszyła na US Open.

Ruszyła na US Open, w którym teraz na jej drodze stanie nasza Magda Linette. Polka powalczy o wyrównanie swojego najlepszego rezultatu w Nowym Jorku, gdzie w 2020 roku zameldowała się w III rundzie. Spotkanie Linette z Amerykanką zaplanowane zostało na kort nr 17. Panie pojawią się na nim nie przed północą.

Czytaj także:
Awans Magdy Linette. Tyle już zarobiła za występ w US Open
Wróciła do wielkoszlemowej rywalizacji. Finalistka Australian Open rywalką Linette

Komentarze (0)